poniżej szyny i to zauważalnie po-
niżej. W efekcie – trochę lepiej niż
w AK, ale nadal niezbyt wygodnie.
Od biedy ujdzie.
Z broni z założonym Vortex
SPARC AR strzelałem zarówno ja,
jak i początkujący strzelcy na mo-
ich szkoleniach. Zawsze po szko-
leniu rozmawiałem z kursantami
i pytałem o opinię – wszyscy byli
zadowoleni ze SPARC-a montowa-
nego na klonach AR. Chwalono go
za czytelność znaku, jasne światło
oraz łatwość użycia. Co ciekawe,
kilku zaprzyjaźnionych strzelców
powymieniało swoje cud wynalaz-
ki z bajerami na SPARC AR. I nie
narzekają.
stałych przyrządów celowniczych. Skłąd
z tym celownikiem był świetny, bardzo
ergonomiczny. Możliwe było długie
strzelanie bez zmęczenia.
AK – no nie, nawet po wyjęciu dy-
stansu trudno mówić o wygodzie strze-
lania. AK jest, jaki jest, szyny na nim (o ile
się je zamontuje) już same z siebie sie-
dzą wysoko, więc jak się doda SPARC
na wysokiej podstawie (nawet bez tych
trzech milimetrów), to jest słabo. Trzeba
zadzierać głowę, nie można się popraw-
nie złożyć, jest niewygodnie. Da się strze-
lić i trafić, ale to nie to, czego ja oczekuję.
KRISS – no też nie działa. Może ina-
czej – nie działa na moim KRISS Vector,
bo mam wersję ze składaną kolbą, której
baka (to znaczy ta rurka ją udająca) jest
AKCESORIA