Frag Out! Magazine

Frag Out! Magazine #22 PL

Frag Out! Magazine

Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1055276

Contents of this Issue

Navigation

Page 86 of 221

WYWIAD nym interesie, a po drugie sam „delikwent" źle się czuł ze świa- domością, że przez niego stracą okazję do pozyskania dalszych umiejętności. Ta jak najbardziej autentyczna historia doskonale obrazuje charakterystyczny dla żołnierzy OT poziom zaangażo- wania. Jeśli chodzi o postępy w szkoleniu, to w mojej ocenie są bardziej niż zadowalające. Biorąc pod uwagą skrajnie ograniczoną liczbę godzin szkoleniowych, postęp, jaki robią żołnierze WOT (zarówno zawodowi jak i żołnierze OT) zasługuje na wysokie noty, szacunek i sam w sobie stanowi kolejny fenomen. Nie chcę budzić demo- nów niezdrowej rywalizacji, ale po zakończeniu 16. dnia szkolenia żołnierze OT mają opanowane podstawy rzemiosła do poziomu realizacji prostych zadań taktycznych na poziomie sekcji i plutonu włącznie. Niech każdy, kto był w wojsku, przypomni sobie, jakież to umiejętności posiadał w 16. dniu unitarki, a zrozumie, o jakim postępie mówię. Czy dużo ludzi wykrusza się podczas szkoleń? Pytanie raczej do organizatorów szkolenia. Instruktorzy MZS jako cywile prowadzą tylko wybrane punkty w organizowanych przez bataliony i BOT-y kursach. Kierownikami kursów i przeło- żonymi szkolonych są zawsze żołnierze zawodowi z BOT-ów i to oni dysponują całościowymi danymi o frekwencji. Na kursach, w których brałem udział, zdarzyło się kilka wykruszeń związanych z kontuzjami czy chorobami. Rzecz przykra, ale niestety wpisana w szkolenie wojskowe. Tym bardziej, że około 90% zajęć realizo- wanych przez MZS odbywa się w polu w bardzo różnych warun- kach terenowych i pogodowych. Co najbardziej i najmniej podoba się Pana podwładnym w proce- sie szkolenia WOT? In plus – postawienie na efektywność szkolenia i maksymalny realizm oraz na zasadę, że szkolony/żołnierz nie jest tylko od- twórcą wyuczonej sekwencji ruchów, jest człowiekiem, który wie, po co wykonuje te czynności, jak można je wykorzystać w kolej- nych etapach i jakie będzie ich ostateczne zastosowanie w zreali- zowaniu zadania. Nie szkolimy żołnierza, który na sygnał, bez większej refleksji, wykonuje wyuczony fragment „choreografii baletowej". Staramy się wpoić szkolonym, że ich działanie ma w ostateczności przy- nieść zrealizowanie zadania zgodnie z intencją dowódcy. Umiejęt- ności i wiedza, które dostaje w szkoleniu, to narzędzia. Sam dobór narzędzia do zadania zależy już od niego. In minus – ciągle zbyt mało zajęć odbywa się w tzw. przygodnym terenie (poza poligo- nami i jednostkami wojskowymi); pododdziały WOT funkcjonują w tej szczęśliwej sytuacji, że są tam, gdzie będą działać. Realizm szkolenia wzrósłby jeszcze bardziej, gdyby możliwie szeroko za- stosowano zasadę szkolenia w realnych rejonach odpowiedzial- ności i na realnych obiektach. Rozumiem, że nie jest to łatwe i wy- maga ogromnej ilości działań formalnych oraz pozyskania zgód i zrozumienia podmiotów poza wojskiem, jak również społeczno- ści lokalnej. Wydaje mi się jednak, że wysiłek taki warto podjąć ze względu na spodziewany zysk szkoleniowy. Jak ocenia Pan wyposażenie, które otrzymują żołnierze WOT? Znowu pytanie raczej do dowódców i samych żołnierzy WOT. Z racji charakteru pracy ocenić mogę co najwyżej wyposażenie indywidualne, które szkoleni mają na naszych zajęciach. Broń strzelecka, wyposażenie czy plecaki nie odstają poziomem od tego, co otrzymują żołnierze w podobnych formacjach wojsk operacyjnych. Tak samo jak stosowane środki ochrony osobi- stej (hełmy, kamizelki). Stosowany modułowy system oporzą- dzenia jest na tyle bogaty, że w zupełności umożliwi skonfigu- rowanie do całego potrzebnego spektrum działania – od cięż- kiej wersji z płytami do kompletnie lekkiej przydatnej w taktyce zielonej. Tak naprawdę można by jeszcze pomyśleć o miękkim kapeluszu patrolowym w kamuflażu, pozostawiając beret do bardziej oficjalnych wystąpień. Jak ocenia Pan karabinki MSBS Grot C16 FB-M0, które trafiły do WOT? Czy są z nimi jakieś problemy, a jeśli tak, to jakie? Jak wypowiadają się o nich żołnierze? Do tej pory tylko raz miałem styczność z tym systemem bro- ni. W trakcie jednego z kursów instruktorsko–metodycznych kilku z uczestników dysponowało już Grotami. Program kursu nie przewidywał strzelania, udało się nam więc jedynie przećwi- czyć tzw. manual na broni. Moje pierwsze wrażenie jest bardzo korzystne. Broń jest przyjazna użytkownikowi, o dopracowanej ergonomii. Mówiąc kolokwialnie – poszczególne manipulatory są dokładnie w tych miejscach, w których się ich instynktow- nie szuka. Jeśli chodzi o opinię samych żołnierzy – w tamtym okresie byli oni na samym początku użytkowania tego systemu i jak sami mówili dopiero wyrabiali sobie zdanie. Jeśli chodzi o bardziej szczegółową opinię, to wolałbym po- czekać aż sam będę miał okazję wypróbować broń w szerszym zakresie, niż opierać się na krążących w przestrzeni publicznej nieweryfikowalnych opiniach wszelkiej maści „ekspertów".

Articles in this issue

Archives of this issue

view archives of Frag Out! Magazine - Frag Out! Magazine #22 PL