Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1073961
ny ze snu albo uderzeniem głowy w ramę, albo atakiem krwiożerczego kartonu MRE. Niemniej muszę powiedzieć, że to, co zaprezentował T. jako kierowca, to mistrzostwo. Serio, jadąc nocą wnieznajomym terenie, ze starym PVS- 7 na oku, wywijał tym Humvee niczym zawodnik na tra- sie Dakaru. Nawet kapitan Ritchie nie musiał zbytnio mu pomagać jako TC. Wpewnym momencie wyszedł jednak problem pvs-7 , czyli to, że jest monokularem. T. nie mógł zauważyć, że deszcz wymył prawą stronę drogi, przez co powstał prawie metrowej głębokości rów. T. wjechał w niego zaraz po tym, jak próbował skontrować po wy- jechaniu zkoleiny. Na szczęście nic się nikomu nie stało, sprzęt też był wcałości, ale co się naczekaliśmy na sprzęt ratownictwa technicznego, to nasze. Musieli ściągać cię- żarówkę HEMMT z wyciągarką, bo Humvee z przyczepą nie dał rady wyjechać o swoich siłach. Po wyciągnięciu nie było dalszych przygód idojechaliśmy na miejsce koło 3.00–4.00 rano. Czyli, lekko licząc, jechaliśmy 10 godzin w terenie. Pozostało nam tylko rozstawić swoje namioty iuwalić się do spania. Następnego dnia zbyt wiele do pracy nie było, jednakże napotkaliśmy pewne problemy na linii rozjemca-tłuma- cze-Amerykanie. Jak się okazało, rozjemcą był świeżo promowany podporucznik, który, z całym szacunkiem dla niego i jego zaangażowania, nie znał angielskiego na poziomie takim, by móc go używać służbowo. A nieste- ty usilnie starał się to robić, co doprowadziło do sytuacji, wktórej major odpowiedzialny za planowanie działań po- wiedział mu, że go nie rozumie ibędzie znim rozmawiać wyłącznie wobecności tłumaczy. Do TOC był przydzielony RELACJA