Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1162130
O pis wyjątkowego pod wieloma względami systemu, jakim jest Rak, nie może się obyć bez obszernego przedstawienia tła, tj. genezy moździerzy, przedstawienia ich rodzajów, siły ognia, możliwości oraz rozwoju moździerzy samobieżnych. Najważnie- jsze jest jednak przedstawienie zmian, jakie zaszły na polu walki na przestrzeni ostatnich trzech dekad – zwłaszcza w dziedzinie zau- tomatyzowanych systemów kierowania ogniem artylerii oraz ognia kontrbateryjnego. Brak powyższego tła może prowadzić do pocho- pnych osądów dotyczących pewnych rozwiązań lub też całych kon- strukcji. M oździerze to ciężka, lufowa broń piechoty przeznaczona do prowadzenia ognia stromotorowego i miotająca pociski sta- bilizowane brzechwowo lub obrotowo. Początki współczesnej historii moździerzy wyznacza „wielka wojna" i rok 1915, kiedy to do wyposażania trafiły moździerze 81 mm systemu Stokersa. Stworzone wtedy rozwiązania były na tyle udane, że zdecydowana większość następców posiadała te same cechy składowe – płyta oporowa z gniazdem, lufa z piętą kulistą, dwójnóg i mechanizmy: poziomujący, podniesieniowy, kierunkowy oraz odpalający. Do tego proste celown- iki mechaniczne lub bardziej zaawansowane – optyczne. Przez długi czas moździerze były podstawową bronią nie artylerii, ale piechoty, ich główną zaletą była zaś taniość, masowość użycia, szybkostrzel- ność i przede wszystkim – prowadzenie ognia stromotorowego górną grupą kątów. Dzięki temu uzyskiwano bardzo mały minimalny zasięg prowadzenia ognia przy strzelaniu ogniem pośrednim, a pociski moździerzowe (zwane też czasami „minami" lub „granatami") okazy- wały się szczególnie przydatne podczas walk okopowych (fortyfikacje polowe), górskich, leśnych i miejskich. Dodatkowo niska cena i pros- tota użycia moździerzy oraz niewielka masa powodowały, że była to wymarzona broń dla piechoty – i jako taka przeżyła swój bujny rozk- wit między 1915 a 1945 rokiem, przy czym najbardziej popularnymi kalibrami stały się 60, 80/81/82 i 120 mm. Należy przy tym pamiętać, że nie bezpodstawnie artylerię nazywa się „królową wojny" – już w czasie drugiej wojny światowej 50 – 60% strat przypadało na skutki jej użycia, obecnie współczynnik ten zaś wzrósł, a nie zmalał i wynosi aż 80% (konflikt na Ukrainie). Zaskakujący, szybki o dużym natęże- niu i zwykle celny (ponieważ obserwowany) ogień moździerzowy był drugą (po snajperach) rzeczą, której najbardziej obawiali się żołnierze piechoty. Jeśli dodamy wspomnianą prostotę i niską cenę, nie dziwi fakt, że w zasadzie trudno obecnie wskazać konflikt zbrojny bez ich użycia. Moździerze stały się wręcz nieodzowne jako broń wsparcia, ich dwie umowne grupy (holowane i samobieżne) możemy zaś rozpatry- wać pod kątem trzech aspektów: siły ognia, mobilności oraz przeży- walności na nowoczesnym polu walki. W Wojsku Polskim są one or- ganicznym środkiem bezpośredniego wsparcia w rękach dowódców batalionów zmotoryzowanych i zmechanizowanych. Główne zadania to prowadzenie ognia do siły żywej, stanowisk moździerzy i ppk, a przy pomocy amunicji kierowanej i cargo – również zwalczania wozów opancerzonych. Moździerze holowane Początkowo moździerze były praktycznie wyłącznie bronią przeno- szoną lub holowaną – oprócz dużej siły ognia ich podstawową zaletą była niska cena oraz wysoka mobilność wynikająca z możliwości rozmontowania na trzy zasadnicze podzespoły (płyta oporowa, lufa POJAZDY