Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1208658
konkurencyjnych rozwiązań (lub też starszych opracowań) polscy inżynierowie zaimplementowali w nowej amunicji oraz w lekkim (13,7 kg) Laserowym Podświetlaczu Celu (LPC-1) szereg rozwiązań, które nie tylko zwiększają pewność naprowadzania, lecz także umożliwiają pokonywanie aktywnych systemów ochrony pojazdów. Powodują one, że po pierwsze wrogi system może w ogóle nie wykryć wiązki lub też błędnie ją zaklas- yfikować, a po drugie – nawet nie będzie mieć czasu na skuteczną reak- cję z racji rekordowo krótkiego czasu pracy LPC-1. Dodatkowo pewne rozwiązania w samej amunicji umożliwiają celne trafienie, nawet jeżeli zos- tanie zerwane podświetlanie. Poza tym można nimi też prowadzić ogień na wprost, jak typową amunicją kumulacyjną, przy czym zdolności pokony- wania pancerza APR120 są wyraźnie wyższe niż w rosyjskiej amunicji 120 mm i nie trzeba stosować zawodnych rozwiązań z ruchomym pierścieniem prowadzącym, który ma próbować kompensować ruch obrotowy nadawany pociskowi, a który potrafi zmniejszać aż o 40% przebijalność amunicji kumulacyjnej. Polski Rak ma też cały system w ramach modułu ogniowego, z kompletem pojazdów dowodzenia, amuni- cyjnych, remontowych, wskazywania celów/rozpoznawczych i – wkrótce ewakuacji technicznej, podczas gdy system zbudowany wokół Weny jest dość ubogi. Interesująca jest też kwestia osłony pojazdu. O ile odporność balistyczna jest porównywalna, o tyle już polski pojazd z grubym spal- linerem, świetnym systemem przeciwwybuchowym Deugra oraz amunic- ją małowrażliwą ma zdecydowanie wyższą przeżywalność po trafieniu. Z drugiej strony – kwestia rosyjskiego systemu aktywnej ochrony jest równoważna naszej krajowej Obrze. Reasumując – 2s31 Wena ma lep- szą dzielność w terenie, o 32% większy zapas amunicji, dysponuje też większym zasięgiem ognia (tylko dla jednego typu pocisków z RAP) i amu- nicją o sile rażenia wyższej o 40%. Z drugiej strony rosyjska konstrukcja ma niżą od 1/4 do aż 1/3 szybkostrzelność, nie lepszą celność strzelań typową amunicją (mimo gwintowanego hubicomoździerza), system kie- rowania ogniem nie ma cech C3ITAR z BMS-em, a dowódca ma zdecy- dowanie gorszą świadomość sytuacyjną. Nieporównywalnie niższa jest też przeżywalność po trafieniu. Zdolność prowadzenia ognia na wprost jest paradoksalnie niższa w Wenie niż w Raku: i na poziomie SKO, i amu- nicji. Z kolei precyzyjne środki rażenia są już wyraźnie lepsze w Raku, po- dobnie jak koszty obsługi i awaryjność sprawdzonego nośnika na bazie Rosomaka. Polski SMK120 ma też cały rozbudowany system wsparcia, który w Wenie jest bardzo ubogi i wyrywkowy. Kolejnym, tym razem seryjnym, moździerzem samobieżnym w siłach zbrojnych Rosji jest 2S34 Chosta, czyli budżetowa modernizacja 2S1 za pomocą armatomoździerza 2A80-1 z hamulcem wylotowym. Pierwotnie planowano zastosować nowy komputer, pulpit sterowan- ia uzbrojeniem, radiostację cyfrową R163-50U, układ żyroskopowy INS, odbiornik nawigacji satelitarnej GLAONASS, wyświetlacz dowódcy z kon- solą i wyświetlacz działonowego, wysokościomierz, czujnik prędkości oraz wspomniany armatomoździerz 2A80-1 i dwa zmechanizowane magazyny amunicji z tyłu pierścienia wieży. Rozważano też montaż ZSMU z celown- ikiem nocnym. Finalnie ten – bardzo racjonalny – zakres modernizacji nie przetrwał cięć finansowych i do służby w minimum 60 egzemplarzach trafiła całkowicie budżetowa modernizacja, nawet bez elementów now- oczesnego zautomatyzowanego systemu dowodzenia(!). Pomijając archaiczny sposób realizacji zadań ogniowych (nastawy podawane fonią z wozów dowodzenia), główną wadą ponownie okazała się być 2A80, a dokładnie jej amunicja, tym raz w zestawieniu z ciasnotą kadłuba 2S1. W efekcie dla większości kątów prowadzenia ognia realna szyb- kostrzelność wynosi zaledwie cztery strzały na minutę (!) i ma się nijak do deklarowanych dziewięciu. W efekcie, poza niską masą i mobilnością w trudnym terenie, ciężko wskazać jakiekolwiek zalety Chosty w zestaw- ieniu z Rakiem – jest to system zbyt ubogi i z absurdalnie niską realną szybkostrzelnością, aby porównywać go z SMK 120. Ostatnią konstrukcją w Rosji wyposażoną w armatomoździerz 2A80-1 120 mm jest niedawno zaprezentowany 2s42 Lotos. Bazuje on na przedłużonym o jedną parę kół nośnych kadłubie BMD-4M, ma wysokiej klasy system aktywnej ochrony soft-kill oraz ZSMU. Ów ciekawy pojazd z pewnością będzie stanowić cenne wzmocnienie dla „desantników", ale już widać, że realna szybkostrzelność jest na poziomie Weny. Niestety, z racji braku danych, ciężko rzetelnie opisać ów system lub zestawić go z Rakiem. POJAZDY