Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1208658
Jak To śwIEcI Olight wyposażył Seekera 2 Pro w aż trzy diody Cree XP-L HD osadzone w reflektorach i przykryte materiałem optycznym o właściwościach TIR (Total Inner Reflection, czyli całkowite wewnętrzne odbicie), którego zadaniem jest skupienie emitowanej wiązki i ograniczenie rozpraszania na boki. Efekty są widoczne: stożek światła ma ostre granice, dobrze widać wyraźny krążek centralny i chociaż można z dużym wysiłkiem dopatrzeć się, że składa się trzech części odpowiadających trzem diodom, jest równomierny i świetnie skupiony. Otaczające go halo jest raczej wąskie, na dłuższych dystansach praktycznie niewidoczne. Poszczególne tryby świecenia wyraźnie różnią się mocą, pozwalając użytkownikowi dobrać ten, który najlepiej pasuje do bieżącej potrzeby. Przy ustawieniu 3200 lumenów mamy w rękach potężny strumień światła (natężenie 15600 cd!), który pozwala na ponad 200 m wyciąć w ciemności okrąg doskonałej widoczności albo rozświetlić nawet całkiem spore pomieszczenie do poziomu, przy którym można bez problemu szukać na podłodze zagubionej igły. Pracujące z taką mocą diody emitują tak duże ilości ciepła, że latarka może bezpiecznie pracować w trybie Turbo jedynie przez dwie minuty – potem automatycznie obniża jasność do 600 lm i jeśli użytkownik nie podejmie żadnych działań, będzie świecić w ten sposób do wyczerpania baterii, czyli przez ok. 150 minut. Podobne zabezpieczenie ma także tryb High, w którym możemy jednak cieszyć się blaskiem 1200 lm przez niemal dwie godziny (110 minut), zanim sterownik samoczynnie przełączy latarkę na „bezpieczne termicznie" 600 lm – w tym trybie może ona świecić przez jeszcze 30 minut. O ile High i jego 1200 lm świetnie sprawdzi się jako szperacz, o tyle Mid i Low z 300 i 50 lm to doskonałe tryby użytkowe, które w zależności od sytuacji mogą zapewnić dość światła do dokonania napraw, wędrówki po szlaku, prowadzenia poszukiwań i tym podobnych. Ot, robota jak co dzień. Olight Seeker 2 Pro może działać w tych trybach przez odpowiednio ponad 9 oraz 52 godziny. Tryb Moolight to coś dla cierpiących na bezsenność i czytających książkę tak, żeby nie obudzić śpiących towarzyszy, albo chcących dyskretnie w środku nocy przemknąć się przez uśpione obozowisko do toalety. Prawdę mówiąc, oferowane przez Seekera 2 Pro 5 lumenów to wręcz za dużo jak na takie zastosowania i w praktyce potrzebne było zakrywanie latarki dłonią lub improwizowanie dyfuzora z koszulki czy kartki papieru. Za to jeśli zdarzyłoby się wam utknąć pod ziemią w trakcie eksploracji starych bunkrów czy jaskiń, to z Seekerem 2 Pro możecie się nie martwić kwestią światła: w trybie Moonlight prądu starczy na około 12 dni, więc prawdopodobnie zanim zgaśnie wy już umrzecie z odwodnienia. Chyba, że byliście inteligentni i ktoś wie, gdzie was szukać… Wś ró d najm n iej prawdopodobnych z a s t o s o w a ń dominuje tryb s t r o b o s ko p u , który może się przydać jeśli b ę d z i e c i e potrzebowali o z n a c z y ć lądowisko dla h e l i k o p t e r a , zyskać sekundę lub dwie na ucieczkę bądź atak dezorientując napastnika w razie niebezpiecznej sytuacji w mieście oraz przy organizacji dyskoteki na kempingu. Trochę szkoda, że zamiast tego - a może oprócz - nie ma dostępnego trybu SOS, z migającym światłem które zwraca uwagę ale nie wywołuje ataku padaczki. Mógłby się przydać kierowcom, żeglarzom i turystom. www.fragoutmag.com