chłodniej albo zaczyna padać, więc jest to ciuch ca-
łoroczny. Rewelacyjnie się kompresuje, więc gdy nie
jest mi szczególnie potrzebna, pakuję ją zwiniętą do
plecaka. Po wyjęciu trzeba jej jednak dać chwilę do
rozprostowania się, ponieważ na początku może wy-
glądać jak wyciągnięta psu z gardła. Na szczęście
krótko. TLG jest bardzo lekka, ma masę zaledwie 280 g,
więc zupełnie nie czuje się jej obecności.
Jedyne, do czego mógłbym się przyczepić, to brak
dostępu do kieszeni piersiowej z zewnątrz albo
kieszeni na rękawie. A teraz jeszcze Carinthia
wypuściła limitowaną edycję TLG w Multicam Black.
Dlaczego?!?!
Lotos testuje
j
aram się... tak zacznę. Właśnie tak subiektywnie
czuję, że ta kurtka tak na mnie zadziałała.
Tak było od początku. TLG trafiła do mnie w mo-
mencie, kiedy była niesamowicie potrzebna. Środek
nocy, zimno, wietrznie, południe Polski i pojawia się
„jakaś nowoczesna cerata"!
Ale po kolei. Po pierwsze krój rękawów – dla mnie
petarda. Funkcjonalny, designerski zabieg Carinthii,
strzał w dziesiątkę! Przysłonięte dłonie od górnej kra-
wędzi rękawa – jest komfortowo, mogę powiedzieć,
ODZIEŻ