Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1246440
gu. Trzeba jednak zaraz ruszać dalej. Godzinny postój w takich warunkach może zakończyć się śmiercią. Coraz ciężej jest sta- wiać kolejne kroki. Kilka godzin później skrajnie wyczerpani do- cieramy do namiotu. Na koniec jeszcze słowo o mrozie, czyli o tym, co zimą w Jakucji jest oczywiste. W mo- jej opinii jest on zagrożeniem, którego nie należy pod żadnym względem lekceważyć, nie należy też jednak się go przesadnie bać. Bać należy się za to wiatru, ale na szczęście nasz pobyt w Jakucji nie był zbyt wietrzny. Osobiście wolę 25-stopniowy mróz w Jaku- cji niż –5 stopni w Polsce. Wynika to z wysokiego stopnia kontynen- talności klimatu tamtego obsza- ru. Opadów jest mało, odległość do najbliższego morza duża, a dotarcie wilgotnych mas powie- trza znad oceanu Arktycznego lub Morza Ochockiego ograni- czają potężne łańcuchy górskie. Powietrze jest zatem bardzo su- che i odczucie zimna zupełnie inne, łagodniejsze. W ciągu krót- kiego jakuckiego dnia zimą Słoń- ce potrafi przygrzać tak bardzo, że mimo temperatury około –20°C wystarcza cienki sweter. Oczy- wiście po zmroku stan rzeczy diametralnie się zmienia. Mała ilość opadów skutkuje też tym, że zagrożenie lawinowe podczas naszego pobytu (luty – marzec) było praktycznie zerowe. Od około miesiąca nie spadł żaden świeży śnieg, a z każdego żlebu lawiny już zeszły. W zasadzie podczas około miesięcznego po- bytu w Jakucji pochmurny był tyl- ko jeden dzień. Szczyt pozostaje nienazwa- ny. Nie poddajemy się. Już latem 2020 roku podejmujemy kolejną próbę. Zaszliśmy zbyt daleko, by wycofać się z całego projektu ekspedycji „Pik Dybowskiego". AHOJ! WYPRAWA