Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1267214
dla wszystkich typów amunicji dla 30 mm MK.44 i sprzężonego UKM. Odległość mierzona dalmierzem laserowym jest wyświetlana zarówno w okularze celownika Kollsman, jak i monitorach – zarówno dowódcy jak i celowniczego. Celownik współpracuje z przelicznikiem balistycznym, do którego trafiają automatycznie dane z czujnika meto (temperatura powietrza, ciśnienie, kierunek i prędkość wiatru) oraz sensorów wieży – kąta podniesienia uzbrojenia, prędkości ruchu wieży, kierunku, pochyleniu i ruchu pojazdu itp., do SKO trafia też temperatura ładunku prochowego amunicji. Poprawki nanoszone są na siatkę celowniczą po śledzeniu celu przez kilka sekund z wyciśniętym odpowiednim przyciskiem na manipulatorze działonowego oraz zmierzeniu odległości do celu. W efekcie występuje ten sam problem co w PT-91 i np. austriackim Ulanie – znak celowniczy odskakuje o wartość poprawki i należy go ponownie naprowadzić na cel, aby oddać strzał. Marnuje to cenne sekundy i zwiększa ryzyko błędów lub też złych nastaw, jeśli cel zmieni prędkość lub kierunek jazdy. Rosomaki dysponują za to bardzo prymitywnym rodzajem autoracera, gdzie po prowadzeniu celu w siatce celownika wieża może automatycznie poruszać się w zadanym kierunku z zadaną prędkością – jest to jednak niezależne od ruchu celu i nastaw SKO. Armata Mk.44 jest stabilizowna elektromechanicznie, na dystansie 1500 m prawdopodobieństwo trafienia nieporuszającego się celu o wymiarach 2,3 x 2,3 m wynosi zaś 80%. Dowódca nie ma jednak własnego toru nocnego – jest to wymieniane jako jedna z poważniejszych wad Rosomaka. Podczas ruchu pojazdu, po zamknięciu włazu dowódca skazany jest na pracę w podglądzie celownika działonowego, ponieważ przez peryskopy M17 mało co widać z jadącego KTO. Bardzo przydatny byłby w pełni stabilizowany przyrząd panoramiczny dowódcy z niezależną kamerą termalną – jego wprowadzenie zdublowałoby koszt SKO pojazdu, ale też pozwoliłoby na zapewnienie świadomości sytuacyjnej dowódcy. www.fragoutmag.com