Frag Out! Magazine

Frag Out! Magazine #33 PL

Frag Out! Magazine

Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1354837

Contents of this Issue

Navigation

Page 160 of 215

takiego zestawu jest jego rozmiar. „Lataliśmy" wtedy na starych ce- lownikach EOTech 552, a jak już wspominaliśmy nie było za bardzo jak z nimi „wyjechać do przodu". Ni- gdy też nie byliśmy zwolennikami montażu celowników na łożu broni, ponieważ ma ono dość duże luzy i celownik nie jest na nim stabilny. Zamontowanie na komorze zamko- wej powiększalnika wraz ze starym EOTechem było możliwe, niemniej jednak strzelanie z takim zestawem jest mega niewygodne. Przy odchy- leniu powiększalnika na bok bardzo łatwo można nim zahaczyć, np. o fu- trynę drzwi podczas dynamicznego wejścia. Poza tym powiększalnik dawał tylko trzykrotne powiększenie oraz miał najsłabszej jakości szkła. Niestety, cały zestaw ważył napraw- dę sporo, a my przecież ciągle wal- czyliśmy z masą HK. Ostatnim testowanym przez nas celownikiem był Elcan Specter DR. Z początku podeszliśmy do niego ze sporą rezerwą, bo wyglądał dość topornie i nie był lekki. Miał nato- miast zmienne powiększenie oraz dobrej jakości szkła. Ciekawy był w nim system podświetlania znaku celowniczego – przy powiększeniu 1 można podświetlić tylko sam znak red dot, natomiast przy przełączeniu na powiększenie czterokrotne także siatkę opadową. Z czasem okazało się, że można z nim było całkiem daleko wyjechać do przodu na ka- rabinku, co pozytywnie wpływało na szybkość oddawania pierwszych strzałów a po przełączeniu na czte- rokrotny zoom nie dochodziło do zaciemnienia części widoku w sku- tek zbyt dalekiego dystansu oka od szkła. Fajne było także to, że Elcan miał backupowe, mechaniczne, przeziernikowe przyrządy celowni- cze (później okazało się, że pełnią funkcję czysto ozdobną, nie wspo- minając o tym, że nagminnie je gubiliśmy). Po przeprowadzonych testach wy- bór padł na Elcana, na czym zawa- żyło przede wszystkim jego zmien- ne powiększenie. Do dziś w JWK ten celownik ma rzesze zwolenników, ale mnie („Łasuchowi") nigdy nie przypadł on do gustu, chociaż uży- wałem go przez długie lata. Zawsze będę powtarzał, że jest to dobry, ale bardzo trudny celownik – nie jest uniwersalny, ani dostosowany do pełnego spektrum operacji jakie wykonywaliśmy w Afganistanie. Nie mówiąc już o tym, że cenę ma taką, jakby był zrobiony ze złota… Otrzymaliśmy także nowe oświe- tlenie firmy Surefire model M951. Jest to bardzo fajna latarka z prze- łącznikiem światła widzialnego na IR oraz włącznikiem żelowym. W JWK używana do dziś, jednak jak na dzi- siejsze standardy jest już trochę za duża. Przerabialiśmy ją w taki spo- sób, że wykręcaliśmy montaż na szynę Picatinny i montowaliśmy ją bezpośrednio na łożu pomiędzy dwoma szynami tzw. montaż na 45°. Dzięki temu nie wystawała ona tak na naszych karabinkach HK. Na zdjęciu latarka jest jeszcze przed „tunningiem". Nadeszła zima. Nadal rok 2011, końcówka X zmiany. Otrzymujemy coraz to nowszy sprzęt. Na „klamce" Matki zauważyć można chyba pierwszy w JWK ce- lownik EOTech XPS 2. Nasza paka, jako że zawsze byliśmy mocno za- angażowani w wyszukiwanie nowi- nek w uzbrojeniu, często pierwsza dostawała świeżo zakupione za- bawki. Damianowi od dawna marzył się „krótki" EOTech, najlepiej w wer- sji ze znakiem celowniczym z dodat- kową kropką do strzelań na śred- nim dystansie. Jak już go dostał, to od razu porzucił Elcana. W koń- cu mogliśmy wygodnie używać powiększalnika aby celniej strzelać z EOTecha na dalszym dystansie. Porównując ze sobą dwa ww. celowniki tak naprawdę ciężko jest stwierdzić, który jest z nich lepszy. Wady i zalety każdego z nich już opisaliśmy. Z pewnością gabaryty nowego XPS wpłyneły pozytyw- nie na możliwość wykorzystania powiększalnika. EOTech był dużo szybszy w krótkim i średnim dystan- sie oraz bardziej użyteczny w nocy. Powiększalnik na zdjęciu to jeszcze stary, prywatny zakup z poprzedniej zmiany. Do JWK oryginalne powięk- szalniki EOTech wtedy jeszcze nie dotarły. Zimy w Afganistanie w prowincji Ghazni były bardzo srogie – nigdy wcześniej nie widziałem tyle śniegu, ani nie zmarzłem tak bardzo... W celu maskowania naszych syl- wetek na śnieżnym tle na operację zakładaliśmy zimowe maskchałaty. Dodatkowym obowiązkowym wypo- sażeniem były rakiety śnieżne – bez nich pokonanie nawet krótkiego dystansu z tzw. bliskiego lądowania było prawie niemożliwe. Boooom! W końcu je mamy, długo wyczekiwane „krótkie haczki". I to nie byle jakie, tylko w najnowszej wersji A5. Początkowo miały trafić tylko do JW Grom, ale udało coś się tam „za- kręcić" i finalnie kilkadziesiąt sztuk trafiło także do JWK. Od poprzedniej krótkiej wersji A3 używanej w Gro- mie, wersja A5 różni się między inny- mi tym, że wydłużono w niej lufę do 11". Ponadto dorzucono dodatkowe BROŃ STRZELECKA

Articles in this issue

Archives of this issue

view archives of Frag Out! Magazine - Frag Out! Magazine #33 PL