Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1437153
Pierwsze moje spotkanie z ACRO miało miejsce podczas premie- ry na SHOT Show 2018 i jak rzadko, była to faktyczna nowość. Spo- śród zalewu mikrokolimatorów otwartych, z ich zaletami i wadami, ACRO okazał się czymś wyjątkowym. Moją przygodę z celownika- mi Aimpoint zacząłem od dużego CompM4, potem był Micro T-1, a teraz dołączył do nich ACRO P-1. Jeśli T-1 jest „mikro", to ACRO powinien się nazywać „nano", ale jak już wiecie z artykułu, coś ta- kiego jak Aimpoint NANO już istniało. Aluminiowa obudowa jest bardzo solidna, choć po dłuższym użytkowaniu anodyzacja jednak się wyciera – dodaje to „charak- teru", co jeśli weźmiemy pod uwagę futurystyczny design ACRO, na pewno podnosi atrakcyjność celownika pod kątem wizualnym. Aimpoint to jednak górna półka, zarówno jeśli chodzi o wykonanie, jak i „performance" produktu – co ostatecznie ma odbicie w cenie. Płać raz, płacz raz, jak mawiają. W trakcie użytkowania na hartowanym szkle pojawiły się drob- ne zarysowania, ale nie wpływają one na ogólne funkcjonowanie celownika. ACRO jest na tyle pancerny, że bez problemu znosi prze- ładowanie pistoletu o oporządzenie, gdy celownik używany jest jako punkt zaczepienia. Celowo został też upuszczony z pistoletem na ziemię. Działał, nic mu się nie stało. W sumie to testowano go poprzez wystrzelenie 20 000 kulek kalibru .40 S&W, więc 800 czy 900 sztuk zwykłej, chamskiej dziewiątki nie zrobiło na nim żadnego wrażenia. Standardowa płytka przeznaczona do Glocka MOS trzy- ma się stabilnie i pewnie. Pole widzenia jest stosunkowo duże, większe choćby od np. RMR, a czerwona kropka jest wyraźna nawet na jasnym tle w ciągu dnia (oczywiście przy ustawieniu 5 – 6). Nie spotkałem się z ze zjawiskiem znikania kropki podczas strzału spowodowanym odrzutem. Przez swoje wymiary na pewno nie nadaje się do noszenia w ukryciu, do noszenia w kaburze udowej albo na pasie sprawdzi się idealnie. W końcu to celownik „Advanced Combat", a nie „CCW". Gabaryty powodują, że mocowanie tego celownika na subkompak- cie byłoby zupełnie bez sensu. Z punktu widzenia użytkownika minusem jest też stosowanie mniej popularnej baterii CR1225, ale ten problem został rozwią- zany w wersji ACRO P-2/C-2, gdzie zdecydowano się na zastoso- wanie już znacznie łatwiej osiągalnej CR2032. Realny czas pracy celownika na baterii będzie się różnił od warunków użytkowania oraz wykorzystywanego stopnia jasności, ale na szczęście baterię wymienia się łatwo i szybko. Nieco gorzej jest z regulacją położenia znaku, tu odrobinę wygodniejsze od dedykowanego narzędzia (albo śrubokręta Torx) byłoby pewnie rozwiązanie z celownika T-1, gdzie pokrywki służą jednocześnie do ustalania pozycji znaku. Na szczę- ście czynność ta nie musi być zbyt często powtarzana, bo ACRO jakoś nie chce gubić zera. SZASZ wie i wam powie www.fragoutmag.com