spełnia bardzo dobrze. Oszczędny,
ergonomiczny krój i płaskie szwy
kapitalnie sprawdzają się podczas
jazdy na rowerze, w czasie wę-
drówki, ale także na strzelnicy (i to
z noszonym na kurtce chest rigiem)
albo w zwykłym „miejskim" uży-
ciu. Długość kurtki jest w sam raz
– chroni nerki, nie podciąga się pod-
czas aktywności, a jednocześnie
nie ma problemu z wsiadaniem do
samochodu i „przysiadaniem" sobie
odzieży, a następnie walką o zaję-
cie wygodnej pozycji. Windrunner
nie jest przewiewny, bo w końcu ma
chronić przed wiatrem, ale siatka
w kieszeni (można ją otworzyć dla
poprawy wentylacji) oraz panele
pod pachami działają, jak trzeba.
W chłodniejszy, wietrzny dzień nie
ma raczej obawy o zapocenie.
Na deszczu fabryczny DWR oraz
splot materiału także sprawdzają
się tak jak powinny – oczywiście
przy silnym opadzie Windrunner
przemoknie, bo to nie kurtka prze-
ciwdeszczowa, ale z umiarkowa-
nym deszczem sobie poradzi. A jak
zmoknie, to i szybko wyschnie
w myśl maksymy „na żołnierzu
zmokło – na żołnierzu wyschnie".
Kapitalną cechą jest możliwość
zwinięcia jej w mały pakiecik do
wewnętrznej kieszeni. Nic się nie
www.fragoutmag.com