Frag Out! Magazine

Frag Out! Magazine #35 PL

Frag Out! Magazine

Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1437153

Contents of this Issue

Navigation

Page 187 of 245

Kiedy więc otrzymaliśmy zaproszenie na Press Day mający odbyć się w dniach 13 – 15 października, nawet nie zastanawialiśmy się, czy warto, bo z założenia było wiadomo, że tak. Byliśmy już na podobnych imprezach organizowanych przez CZ i wiedzieliśmy, w jak fajny sposób są one zorganizowane. Tym razem, wyjątkowo, zaproszono nas do miejscowości Ołomuniec (tej od Fiszplacu IYKWIM), gdzie oprócz bardzo fajnego hotelu mieści się także spora strzelnica sportowa. Pretekstem do zorganizowania Press Day była prezentacja nowej linii sztucerów czeskiego producenta, która niebawem ma trafić na ry- nek, ale... Ale zabroniono nam pisać o tej broni do momentu zdjęcia embargo na informacje, co miało nastąpić w styczniu, ale przesunięto termin na grudzień. I tu właśnie wychodzi cały marketingowy kunszt Česká zbrojovka. Zapraszamy dziennikarzy branżowych (z całego świata) i pokazujemy im nowy produkt, przy czym mówimy im, że mogą o nim napisać dopiero za trzy mie- siące. Oczywiście większość zaproszonych przyjedzie, bo każdy jest łasy na nowości i chce być przed innymi, tym bardziej, że za wikt i opierunek płacił zapraszający – na własny koszt pozostawało tylko dotrzeć na miejsce (lub w pobliże, bo gospodarze zapewniali transport z lotniska lub dworca kolejowe- go do Ołomuńca). No i żeby ci zaproszeni dziennikarze mieli jednak co pokazać, zanim pozwolimy im pisać o tym, o czym pisać na razie nie mogą, to organizu- jemy im dwa dni atrakcji. Zaczynamy od wizyty w fabryce – nie było to obligatoryjne, oficjalne rozpo- częcie Press Day miało miejsce tego samego dnia o 19:00, więc odpuściliśmy fabrykę, bo byliśmy tam już kilka razy. Oficjalne otwarcie miało formę typowego wieczorka zapoznawczego, gdzie po kilku oficjalnych minutach rozpoczęły się zajęcia w podgrupach. Do tego bar- dzo dobre jedzenie i napoje, więcej na pierwszy dzień nie potrzeba. Drugi dzień to śniadanie i oficjalna prezentacja – najpierw ogólna, dotycząca podsumowania „pandemicznych" lat z punktu widzenia CZ, a potem już „pro- duktowa" o nowej linii sztucerów, o-których-nie-można-pisać (jeszcze). Można napisać tyle, że będzie ich sześć modeli w jednej rodzinie, z nastawieniem na różnych odbiorców i w różnych kalibrach. I można napisać też tyle, że robią naprawdę dobre wrażenie, a jeden spodobał nam się w szczególności. Po prezentacji sztucerów pół godzinki na ogarnięcie i wyjazd na strzelnicę – bliziutko, mniej niż 10 minut jazdy autokarem. No i tam się zaczęło na dobre... Najpierw część oficjalna: gdzie jesteśmy, co i gdzie będziemy robić, warunki bezpieczeństwa, gdzie można zjeść i wypić, jak przemieszczać się między osia- mi i takie tam. A potem ruszyliśmy na osie. Stanowisk z bronią było w sumie pięć: broń krótka sportowa i „cywilna", broń krótka „service weapon", broń długa samopowtarzalna i samoczynna, broń długa powtarzalna, broń gładkolufowa. Niestety, z tej ostatniej nie można było strzelać, tylko oglądać i robić zdjęcia, no i – co gorsza – nie można było strze- lać z broni wojskowej w trybie full-auto. Dlaczego? Nie uwierzycie... Otóż strzelnica w Ołomuńcu boryka się z tymi samymi problemami co strzelni- ce w Polsce, czyli z niechęcią niektórych okolicznych mieszkańców. No i żeby nie podpadać, pilnują się, jak mogą – stąd zakaz strzelania seriami oraz bardzo dokładny instruktaż o warunkach bezpieczeństwa przed rozpoczęciem strze- lania. Wszystko po to, by uniknąć czegoś, co mogłoby dać paliwo niechętnym strzelnicy mieszkańcom. Jak u nas... Oczywiście gospodarze nie omieszkali w bardzo wyraźny sposób zaznaczyć tego, że od kilku miesięcy CZ jest właścicielem Colta – na prawie każdym sta- nowisku z bronią (oprócz broni długiej powtarzalnej) można było postrzelać z kilku produktów zza oceanu – rewolwerów, pistoletów i karabinków. Nas naj- bardziej urzekł przepiękny M1911A1 w wersji M45A1, jakiej używali zwiadowcy z Marine Recon. Kapitalna broń, pracująca z bardzo wysoką kulturą i świetnie wyglądająca, ale – niestety – kosztująca w Polsce jakieś 12 000 złotych. Sporo. Oczywiście były tez i tańsze modele, a nawet prawie klasyczny Government Mk IV Mod 70. No i nie mogło zabraknąć rewolwerów typu Brudny Harry czy kultowego klasyka w postaci karabinka M4. www.fragoutmag.com

Articles in this issue

Links on this page

Archives of this issue

view archives of Frag Out! Magazine - Frag Out! Magazine #35 PL