Frag Out! Magazine

Frag Out! Magazine #36 PL

Frag Out! Magazine

Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1463214

Contents of this Issue

Navigation

Page 159 of 199

modernizowane (szczególnie przez Federację Rosyjską), aczkolwiek na naszym rynku największą popular- nością cieszą się karabinki wypro- dukowane w latach 60. lub obecnie, ale w konfiguracji zbliżonej do ory- ginału sprzed ponad półwiecza. Swoją przygodę z popularnym karabinkiem AK rozpocząłem, gdy miałem zaledwie kilka lat – jako syn szefa kompanii miałem niemal nieograniczony dostęp do maga- zynu broni i uwielbiałem spędzać tam czas na zabawie rożnym typem uzbrojenia. Oczywiście najchętniej bawiłem się kałachem, potrafiłem perfekcyjnie go rozkładać oraz składać oraz rozróżniać jego wer- sje. Początkowo nawet nie byłem w stanie samodzielnie go przełado- wać, zapierałem wtedy kolbę o pod- łogę i naciskałem na suwadło nogą. Ojciec zadbał o to, aby jego synowie otrzymali solidne wojskowe prze- szkolenie. W tym też czasie spo- ro nasłuchałem się od kadry LWP o tym, jak to pocisk z kałacha wy- rywa szynę z podkładu kolejowego lub ją przebija, oraz że po wsypaniu do komory pół kilograma piasku wy- starczy tylko dwa razy przeładować i nadal będzie strzelał… Kolejne moje doświadczenia z platformą AK nabywałem pod- czas służby zasadniczej, którą od- bywałem w 1. Pułku Specjalnym Komandosów w Lublińcu. Podczas szkolenia unitarnego za wybitne osiągnięcia w szkoleniu ogniowym zostałem nagrodzony urlopem na- grodowym w wymiarze pięciu dni. Nie było to dla mnie żadne osią- gnięcie, aby ustrzelać te 48 pkt, przecież robiłem to dość regularnie z ojcem i jego żołnierzami prawie przez całe swoje krótkie życie. Tam nadal powielano mity, jaki to nasz kałach jest niezawodny w porów- naniu z nieznaną mi wówczas kon- strukcją AR15. W tym czasie pierw- sze grupy amerykańskich zielonych beretów już odwiedzały i szkoliły kadrę 1. PSK. Podczas którychś z zajęć taktycznych mocno nas przeczołgano w piachu, następnie biegiem pogoniono na strzelnicę. Gdy zająłem stanowisko ogniowe, nie byłem w stanie załadować bro- ni, piach w komorze uniemożliwiał dosłanie naboju do komory nabojo- wej. Było go tam naprawdę niewie- le. Wtedy obaliłem pierwszy mit od- nośnie niezawodności AK, nie było przecież tam pół kilograma piachu. Oczywiście drogo za to zapłaciłem, bo to była oczywiście moja wina – nie zadbałem o karabinek, więc ze strzelnicy wróciłem biegiem. Kolejne moje doświadczenia na- bywałem także w 1. PSK, lecz już jako żołnierz zawodowy. Po zdanej selekcji do jednostki otrzymałem na stan karabinek Beryl wz. 96. Bardzo mi się podobał, bo był cały czarny i wszyscy opowiadali, jaki jest on celny. Oczywiście z czasem pier- wotny zachwyt opadał, szczególnie po pierwszej mojej misji w Iraku, gdzie mieliśmy okazję na stałe współpracować z amerykański- mi siłami specjalnymi. Bardzo zazdrościliśmy im ich wyposaże- nia, w szczególności karabinków M4 – chodziło przede wszystkim o możliwość montowania na bro- ni różnego rodzaju akcesoriów. Z karabinkiem Beryl wyjeżdżałem na misję do Iraku trzykrotnie, więc miałem perfekcyjnie opanowany manual na nim, a z czasem poja- wiły się także opcje montażu chwy- tów czy celowników. W tym czasie szkoliliśmy irackie jednostki, które pracowały na starych wersjach AK – u Amerykanów uchodziliśmy za ekspertów w tej dziedzinie, przecież pracowaliśmy na tej samej platfor- mie. Podczas misji mogliśmy także osobiście wielokrotnie przekonać się o tym, jak wygląda balistyka końcowa pocisku 7,62 mm x39 – nikt nie chciał oberwać z kałacha, ponieważ wyrządzał on naprawdę poważne rany. Z czasem po podporzadkowaniu jednostki pod Dowództwo Wojsk Specjalnych, zamieniliśmy nasze znienawidzone Beryle na nowiutkie karabinki HK416. Nadal wyjeżdżaliśmy na misje, tym razem do Afganistanu, gdzie szkoliliśmy oraz współdziałaliśmy z afgańskimi jednostkami specjal- nymi, które oczywiście działały na AK. Prowadziliśmy dla nich dużo zajęć ogniowych oraz taktycznych, bazując oczywiście na naszych do- świadczeniach. Kilka lat temu wyjechałem na szkolenie do Stanów Zjednoczo- nych, podczas którego zapozna- wano nas z różnymi rodzajami amunicji oraz efektami ich rażenia. Zademonstrowano nam nowy dla nas nabój kalibru 300 BLK. Mnie od razu jego kształt skojarzył się z dobrze znanym nabojem 7,62 mm x 39. Amunicja 300 AAC Blackout (7,62 mm x 35) charakteryzuje się do- brymi parametrami balistycznymi, możliwością skutecznego wytłu- mienia, dużą zdolnością rażenia www.fragoutmag.com

Articles in this issue

Links on this page

Archives of this issue

view archives of Frag Out! Magazine - Frag Out! Magazine #36 PL