fizycznego, to na Furii zwyczajnie nie da rady.
Wystartować, wystartuje, ale nie wyrobi się w li-
mitach czasowych poszczególnych torów albo
wręcz z nich zrezygnuje (zdarzyło się to w kilku
przypadkach na Furii 2). Dodajmy jeszcze, że
nie zmęczenie zawodnika nie jest prostackie
(50 pompek, 30 przysiadów, 20 burpees i na-
przód), ale fajnie wkomponowane w przebieg
toru, nawet z jakimś sensem ;)
Tor 1 był też bardzo dobrą weryfikacją posia-
danego wyposażenia – kilka osób zdziwiło się,
jak pogubiło podczas przebiegu np. magazyn-
ki (krytyczny moment to przejście przez tunel
z opon) albo inne części wyposażenia. Na-
gminne było także parowanie okularów. Tor 2
też powodował zmęczenie, ale inne, wymuszo-
ne czołganiem. Do tego dochodziły tarcze roz-
stawione w sposób utrudniający wyszukanie
(tekturowa tarcza na tle ciemnego piasku)
albo w miejscach, w których trudno byłoby
się ich spodziewać (np. metr od samochodu
z którego drzwi się strzelało). Tu premiowana
była spostrzegawczość i umiejętność strzela-
nia z wymuszonych postaw strzeleckich oraz
prawne czołganie. Tor 3 był stresujący z uwa-
gi na strzelanie w ruchu z quada, co wcale nie
było proste. Tarcze znajdowały się we wnę-
kach wału i strzelec widział je przez 2-3 sekun-
dy, a jadący obok sędzia skrupulatnie pilnował
kątów bezpieczeństwa. Stresogeny mógł być
także „daleki strzał", zwłaszcza da kogoś, kto
zwykle strzela z karabinka na maksymalnie 50
metrów i nigdy nie sprawdzał opadów i opra-
wek na dalszych dystansach. Na tym torze
zmęczenie powodował tylko bieg do osi strze-
leckich, bo dalej można było truchtać i spokoj-
nie mieściło się w limicie czasowym toru. Tor
4 to po prostu przechadzka po lesie z bronią,
szczęśliwi ci, dla których był to ostatni tor za-
wodów... Co ważne – C12 SPEC Szkolenia ma
jobla na punkcie bezpieczeństwa, i dobrze.
KAŻDE przemieszczanie się między punktami
79
www.fragoutmag.com
RELACJA