Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1478020
poznać obsługę drona i umieć wykorzystywać go bezpiecznie. Nie- stety, u nas latanie zwykłymi, cywilnymi dronami nad poligonem jest zakazane, bo to teren wojskowy… A żołnierz musi wiedzieć, jak wygląda jego pododdział z góry, jak wygląda jego pozycja ob- serwowana z drona. To są mega ważne wnioski. I tu na serio nie chodzi często o skomplikowane drony z oprogramowaniem, które wykrywa ruch czy z termowizją (choć i te doświadczenia są bardzo ważne). Tu często chodzi o Mavica Mini, który przylatuje od pozycji przeciwnika, by ocenić sytuację z góry, zaplanować atak czy ude- rzenie artyleryjskie. Oczywiście, na czas konfliktu taki cywilny dron musi być przygotowany do użycia w środowisku oddziaływania stacji zakłócania, ale to temat na osobny wywód. 5. Telefony. Bezpieczeństwo informacyjne w postaci dbania o roz- powszechnianie informacji poprzez smartfony to jest kluczowa kwestia. To są często proste rzeczy typu włączanie trybu samo- lotowego lub wyłączanie telefonu. Albo z takich dobrych praktyk to korzystanie z aplikacji typu Signal, z telefonu, który w trybie samolotowym i jest połączony do sieci WiFi ustawionej w bazie, a antena wyrzucona jest 300 m za bazę. Korzystanie z messenge- ra w okopach to na serio nie jest najlepszy pomysł. Robienie sobie fotek w każdej możliwej sekundzie szkolenia, gdzie pokazujemy całe otoczenie, po którym można dojść do tego, w którym miej- scu znajdują się żołnierze, też nie jest cool. Jak robisz zdjęcie, to zrób tak, by było widać trawę albo niebo, z samego zdjęcia zrób printscreena i dopiero wysyłaj do kolegów. Tak, rakieta wystrzelo- na z okrętu podwodnego na morzu potrafi dolecieć na koordynaty komputerowe, które mają symulować rzeczywistość, jak Arma czy VBS, jest lepsze niż całkowity brak takich doświadczeń przed przy- stąpieniem do realnej walki i starcia z przeciwnikiem. Ktoś pewnie zaraz powie, że na prawdziwej wojnie będzie zupełnie inaczej. To po co w ogóle ćwiczyć cokolwiek, skoro na wojnie będzie inaczej? Zresztą nie raz już udowodniono, że wprowadzanie elementów symulacji do jakiegokolwiek szkolenia jest lepsze niż powtarza- nie schematów setki razy. Często na swoich szkoleniach najpierw wprowadzałem jakiś mały element starcia z przeciwnikiem, by od razu można było razem z ludźmi wyciągać wnioski oraz po to, by pokazać, gdzie jest punkt końcowy naszego treningu. To trzeba zrobić, jeżeli więcej ludzi ma wrócić do domu żywych i zdrowych. Niestety, u nas tego nie ma! A nawet jeżeli jest, to jest w tak ma- łej skali, że ciężko to przełożyć na całość armii. W Ukrainie nowy pododdział jest bardzo często od razu kierowany na front właśnie po to, by od razu złapał poprawne doświadczenia i znał kierunek, w którym musi iść szkolenie. Brutalne, ale w rzeczywistości, w któ- rej nie wiadomo, kto najbardziej potrzebuje dobrego szkolenia oraz wyposażenia, jest to najlepszy środek weryfikacji wartościowych ludzi. 4. Drony. Ta wojna oraz wcześniejsza w Karabachu pokazały do- bitnie, że nie tylko wojskowe, ale i cywilne drony, to coś, co zmie- nia całkowicie pole bitwy. Te drony po naszej stronie muszą być obecne w masowej ilości, pokuszę się o stwierdzenie, że każda czteroosobowa sekcja ma mieć swojego drona! To jest bardzo do- bry środek rozpoznawczy, każdy żołnierz powinien chociaż trochę 74 www.fragoutmag.com