Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1495044
w większości z nich nie było szyb. Zaskakujące było, że po ulicach poruszają się pojedyncze, cywilne, osoby. Z słów naszych przewodników wynikało, że są to osoby czekające „na swoich". W mieście, w którym trwają od dawna najcięższe walki, nie było słychać odgłosów bitwy, spędziliśmy tam ok trzy-cztery godziny. Być może mieliśmy szczęście i akurat trafiliśmy na chwilę oddechu. Po oddaniu broni, amunicji i pożegnaniu się z Legionem pojechaliśmy w kierunku Izjum. Nie był to plan naszego wyjazdu, ale droga w kierunku tego miasta ukazała nam ogrom walk, które miały miejsce w tych okolicach – określenie „taktyka spalonej ziemi" stosowana przez Rosjan, nabrało tutaj realizmu. Nie było żadnego domu, który byłby nietknięty, mało tego, niewiele drzew ostało się w całości. Wszędzie teren oznaczony był jako zaminowany, więc zejście z drogi mogło skończyć się tragicznie. To był znacznie gorszy widok niż ten z Bachmutu. W drodze powrotnej do Kijowa jednym z naszych przystanków był szpital w Dnieprze. Tutaj mogliśmy zobaczyć rannych żołnierzy przywożonych z frontu. W głowie utkwiły mi słowa lekarza, który mówił, że każdy żołnierz trafiający do tego szpitala przeżyje. Biorąc pod uwagę liczbę zabitych żołnierzy, oznaczało to, że w zasadzie wszyscy giną na polu walki, a 90% z nich to ofiary artylerii. W szpitalu uwagę moją przykuł wygląd rannych żołnierzy. Wyglądali na zagubionych, błądzili wzrokiem. Tak wyglądają osoby po traumatycznych przeżyciach. Dwa i pół dnia później znowu znaleźliśmy się w Kijowie, gdzie Marcin pouzgadniał dalsze działania pomocowe, Igor, człowiek-orkiestra zrealizował swój plan i dodatkowo zaopiekował się kolejnymi dwoma psami. A ja ze spokojną głową i bogatszy o nowe doświadczenia mogłem wrócić do kraju. W drodze powrotnej przejeżdżaliśmy przez Irpień i Buczę, tutaj też było widać ogrom walk i zniszczenia, szczególnie obiektów cywilnych – wywołuje to emocje i jedno, co mi przychodzi do głowy, to to, że nigdy nie chciałbym czegoś takiego zobaczyć w Polsce. Wnioski na szybko jakie mi pozostały, wynikają one z rozmów,obserwacji: Ä Ukraińcy chcą walczyć tak długo, dopóki nie odzyskają swoich ziem, sprzed 2014 roku, Ä bez wsparcia zachodu – szybszych dostaw sprzętu nie poradzą sobie z Rosjanami, Ä pomoc ludności cywilnej, szczególnie na wschodzie Ukrainy jest niezbędna, Ä bardzo ważne, aby pomoc była dostarczona tylko zaufanym odbiorcą, wiele darów zostaje na miejscu sprzedawana, Ä 90% ukraińskich żołnierzy ginie od artylerii, tylko pozostałe 10% od ognia karabinowego. Zaufane i znane mi instytucje, które wysyłają pomoc dla Ukrainy: - Fundacja Igora Tracza https://www.instagram.com/igortracz/?hl=en - Fundacja Marcina Gortata https://fundacja.mg13.com.pl - Stowarzyszenie Ponieważ Możemy - Fundacja Sprzymierzeni z GROM https://fundacja-sprzymierzeni.pl www.fragoutmag.com