dział i wyrzutni rakietowych – nie
oddają istoty rzeczy. Dużo więcej
armat wycofano z linii na skutek
uszkodzeń, będących konsekwencją
intensywnego użycia (lufy mają
swoją żywotność). W efekcie
koniecznym stało się sięgnięcie do
głębokich zapasów.
Ale to niejedyny powód – zasięg
niektórych wiekowych dział (na
przykład samobieżnych hiacyntów)
przekracza 30 km, co pozwala
przynajmniej częściowo niwelować
słabości „wielkiego nieobecnego"
tej wojny – rosyjskiego lotnictwa
frontowego. Niskie kwalifikacje
pilotów, dramatyczny brak
precyzyjnej amunicji, przy
jednoczesnym dużym nasyceniu
środkami obrony przeciwlotniczej
po stronie ukraińskiej sprawiają,
że rosyjscy żołnierze nie mogą
liczyć na bezpośrednie wsparcie
z powietrza – uderzenia w punkty
oporu Ukraińców i ich bezpośrednie
zaplecze. Stara się to zatem robić
artyleria.
Na odcinku bachmuckim, już po
moim wyjeździe, coraz intensywniej
okładając również miasto, gdzie
obrońcy szykują kolejne pozycje. Co
sprawi zapewne, że część mojego
tekstu szybko nabierze wartości
wyłącznie historycznej – a Bachmut
dołączy do grona „wyzwolonych
gruzowisk"…
ANALIZA