Frag Out! Magazine

Frag Out! Magazine #40 PL

Frag Out! Magazine

Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1495044

Contents of this Issue

Navigation

Page 57 of 127

Byli ludzie -nie ma ludzi Ukraina tonie wtedy w ciemnościach. To wojenna profilaktyka, mająca utrudnić działania agresorom, ale i efekt rosyjskich ataków na infrastrukturę energetyczną. Kijów – o czym przekonałem się w drodze powrotnej – wygląda wówczas upiornie. Okazałe wieżowce – ślepe, bo pozbawione rozświetlonych okien – obnażają swój nienaturalny charakter. Widać jedynie kontury czegoś wielkiego, co budzi atawistyczny niepokój. Na szczęście są uliczne sygnalizatory, dające odrobinę światła. Ale wraz z rogatkami – w tym przypadku mającymi postać obsadzonych przez wojsko lub policję blok-postów – zaczyna się inny poziom wyzwań. Ukraina jest ogromna, między miastami można przejechać dziesiątki kilometrów i nie natknąć się na żadną osadę. Nawet w czasach pokoju oznaczało to brak choćby minimalnej poświaty. Dobry wzrok i solidne reflektory auta były zatem pożądane już wcześniej, w realiach wojny bez nich ani rusz. Owa ciemność – poza typowymi niebezpieczeństwami dla podróżnych – skrywa też bolesne tajemnice. W okolicach wyzwolonego jesienią Izjumu stanęliśmy przed betonową barierą blokującą wjazd na wysadzony przez wycofujących się Rosjan most. Gdzieś w pobliżu była tymczasowa przeprawa, postanowiłem więc się rozejrzeć. Szybko ustaliłem, że jesteśmy w centrum jakiegoś przysiółku. Po obu stronach rozoranej drogi stały typowo ukraińskie niewielkie chatki i bez wojny wyglądające jak sto nieszczęść. Przyzwyczajony do ciemności wzrok pozwalał dostrzec całe pokaleczone bryły. Zarwane dachy, wybite okna, przestrzelone ściany. Powalone płoty, wrak auta – popularnej na wschodzie Łady „kopiejki". I ani śladu żywej istotny, choćby zdziczałych psów, które na Donbasie kręcą się hordami. Osada była martwa, zaś na jednym z budynków widniało wielkie „Z" wymalowane białą farbą, widoczne i bez światła latarki. Żołnierze Putina w ten sposób pieczętują „powrót" wiosek do „rosyjskiej macierzy". „Z" znaczy tyle co „to nasze". I zwykle wiąże się z destrukcją. Całkowitą, którą można skomentować stwierdzeniem: „byli ludzie-nie ma ludzi". W drodze z i do Bachmutu widziałem wiele tak potraktowanych osad. Wyzwolonych gruzowisk… www.fragoutmag.com

Articles in this issue

Links on this page

Archives of this issue

view archives of Frag Out! Magazine - Frag Out! Magazine #40 PL