Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1495044
nie" – gdzie praca spustu ma de- cydujący wpływ na wyniki. Z tego karabinka bez problemu uzyskiwa- liśmy skupienie <2 MOA, a strzela- liśmy budżetową amunicją 55 gr z wykorzystaniem celownika holo- graficznego i powiększalnika x3. Na duży plus zasługuje kolba typu SOPMOD – ja bardzo lubię kolby ta- kiego typu, z poszerzoną górną czę- ścią, tworzącą coś na kształt baki. Strzela się z nimi bardzo wygodnie, bo zapewniają kapitalne podparcie głowy, zwłaszcza w postawie leżącej. Podobnie duży plus za łoże charak- teryzujące się bardzo fajnie leżącym w dłoni profilem. Wojskowy kabłąk osłaniający spust to coś, co mi osobi- ście nie przeszkadza, ale większość posiadaczy AR-15 wymienia ten ele- ment na polimerowy lub aluminiowy o znacznie lepszym kształcie. Do- datkowo w Z-15 przejście z kabłąka w chwyt jest zrobione w taki sposób, że przy wysokim ułożeniu dłoni po prostu gryzie w palce, co powoduje dyskomfort. Radą na to jest zdecy- dowanie wymiana kabłąka na after- marketowy. Skoro już przy chwycie jesteśmy – słyszałem wiele zachwy- tów nad nim, ale... ich nie podzie- lam. Kąt wygięcia – OK, bardzo wy- godny, ale reszta? No więc z resztą jest trochę gorzej, bo kształt chwytu jest słabiutki. Żeby być szczerym, to przypomina mi lepiej obrobiony kołek z nogi od stołka. A do tego jeszcze faktura – z przodu i z boków fajny, antypoślizgowy wzorek, ale z tyłu jest całkowicie gładka powierzch- nia. Przez to chwyt ma tendencję do jeżdżenia w dłoni, zwłaszcza mokrej lub odzianej w rękawiczkę. Zdecydo- wanie wymieniłbym go na chwyt od polskiego Grota, co zresztą zrobiłem w większości swoich karabinków. Minusem jest jednostronny bez- piecznik, jakby żywcem przeniesio- ny z wojskowego M16, tak samo jak rękojeść przeładowania. No wybacz- cie, ale w karabinku kosztującym około 7500 złotych takie rzeczy? Przecież on w standardzie powinien mieć dwustronną rękojeść przełado- wania oraz bezpiecznik... Czy warto kupić Zion Z-15? Ogólne wrażenie odnośnie Z-15 jest takie, że to bardzo przyzwo- ity karabinek, całkiem przyjemnie i celnie strzelający. Niestety, nie podzielę zachwytów niektórych, którzy twierdzą, że to najlepszy AR w tych pieniądzach. Tak, ma parę bardzo ciekawych rzeczy, które trudno znaleźć u konkurencji na podobnym poziomie cenowym, ta- kich jak regulacja luzu komór, gru- ba lufa, system gazowy MID czy bardzo dobrze (jak na „pudełko- wy") pracujący spust. Ale ma także pewne przypadłości, które na tym poziomie cenowym nie powinny występować: dość ubogi „zestaw startowy" (magazynek + gniazdo QD na M-LOK), jednostronne ma- nipulatory i kabłąk, którego więk- szość strzelców po prostu nie lubi. Dość dyskusyjny jest także chwyt pistoletowy, który pewnie część osób i tak wymieni. Powiem tak: gdybyśmy rozma- wiali na temat tego karabinka pół- tora roku temu, kiedy kosztował 5000 – 5500 złotych, to powiedział- bym: „Jeśli pasuje – brać w ciem- no", ale rozmawiamy na przełomie roku 2022 i 2023... Sytuacja jest więc taka: to nadal dobry karabi- nek, który – podobnie jak inne z tej półki cenowej – znacznie zdrożał ostatnimi czasy. Tyle że zdrożało wszystko i obecnie w cenie Zion Z-15 sprzed półtora roku można ku- pić „budżetowego AR na początek", który w połowie 2021 roku koszto- wał 3500 złotych. Problem w tym, że oferta broni w cenie Zion jest dość szeroka i tu już każdy musi zdecydować sam. Zdecydować ze świadomością, że w Z-15 trzeba będzie parę groszy włożyć w wy- mianę elementów, ale w zamian za to dostaje się parę elementów, któ- rych konkurencja nie ma. I weź tu, człowieku, decyduj... www.fragoutmag.com