Frag Out! Magazine

Frag Out! Magazine #41 PL

Frag Out! Magazine

Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1504227

Contents of this Issue

Navigation

Page 66 of 149

przyjeżdża do Ukrainy transport pozwalający przygotować tysiąc 16-kilogramowych pakietów. Towary trafiają do trzech składów prowadzonych przez naszych lokalnych współpracowników z Wieży – w Odessie, Mikołajowie i Chersoniu – skąd wolontariusze rozwożą je do mniejszych miejscowości (w tych większych żywności nie brakuje – dba o to ONZ, stara się ukraiński rząd), ale do wielu wioseczek, odseparowanych przez zniszczone drogi czy zarwane mosty, nie ma nawet jak dojechać tir z pomocą. Brakuje prądu, sklepiki zostały zniszczone. Obwoźny handel nie rozwiązuje problemów, zwłaszcza że ludziom brakuje pieniędzy. – Skąd pomysł, by nie skupiać się na uchodźcach, którzy wyjechali w bezpieczniejsze rejony Ukrainy, a pomagać tym, którzy zostali na miejscu? – pytam. Na początku roku zorganizowaliśmy niedużą akcję „Paczka na święta" – wspomina Radecka, koordynatorka misji PCPM w Ukrainie. – Zawieźliśmy podarunki pacjentom i personelowi szpitala w Chersoniu. Przy okazji pojechaliśmy też do jednej z okolicznych wsi, gdzie na własne oczy przekonaliśmy się, jak wielka jest skala elementarnych potrzeb. W potocznych wyobrażeniach wyzwolenie to koniec dramatu, tymczasem to tylko koniec pewnego rozdziału. Ni e musi eli bi ć… Dobrze widać to we wsi Zahorianiwka, położonej 10 km na północ od Chersonia. Osada przetrwała okupację niemal nietknięta – większe rosyjskie oddziały tylko przez nią przejechały, wiosną zeszłego roku jako zdobywcy, jesienią jako uciekinierzy. – Przez chwilę mieszkało u nas kilku rosyjskich oficerów – opowiada Olga Bunczuk, sołtyska. – Gdy zaczęła się inwazja, część mieszkańców uciekła, zostawiła chałupy; okupanci potraktowali je jak własne. – Prześladowali was, dokuczali? – Właściwie nie – Bunczuk kręci lekko głową. – Czasem nagabywali, żeby przyjąć ich paszporty, ale ludzie kazali im iść w diabły. Na początku okupacji obsesyjnie szukali po domach atowszczików (weteranów operacji antyterrorystycznej w Donbasie z lat 2014-22 – dop. MO), a w sąsiedniej osadzie zabili trzech młodych mężczyzn, właściwie chłopców, cywilów. Rozstrzelali ich za współpracę z partyzantką – precyzuje kobieta. – Bez sądu? – dopytuję. – A skąd, całą okupację traktowali nas jak gorszy gatunek. Niby chcieli z nas zrobić Rosjan, a tak naprawdę mieli gdzieś, jak i z czego będziemy żyć. Zniszczyli sieć elektryczną, przez pięć miesięcy żyliśmy bez prądu. Rozkradli urządzenia z kurzej fermy, w której pracowało trzysta osób z okolicznych wiosek. Zaminowali ANALIZA

Articles in this issue

Archives of this issue

view archives of Frag Out! Magazine - Frag Out! Magazine #41 PL