Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1504227
WYPOSAŻENIE Nie jestem jakoś fanem chest rigów – albo mam sprzętu na tyle niewiele, że mieści się na pasie I linii, albo idę „na ciężko" z plate carrierem i hełmem. Tak, mam jednego małego chesta, który ma dodatkowego danglera, admin pouch i sporo kieszonek i czasem nawet go używam, ale teraz dostałem Husara, który należy do kompletnie innej kategorii. To typowy „bojowy" chest do przenoszenia magazynków i niezbędnego wyposażenia dodatkowego, którego właśnie nie udało się upchnąć w pierwszej linii albo radia. Co jest w nim fajne? O, kilka rzeczy. Zacznę od jakości wykonania, która jest wręcz wzorcowa – świetne, markowe materiały, mistrzowskie szycie, topowe dodatki krawieckie. No, żeby człowiek chciał, to się nie przyczepi, wszystko górna półka. Projekt – no cóż, jak pisałem wcześniej, to „bojowy chest", więc przeniesiesz w nim dużo magazynków albo trochę mniej magazynków i dodatkowy sprzęt, ale nie szukaj tu miejsca na drobniejsze przedmioty, takie jak latarki, toole czy coś w ten deseń, bo go nie znajdziesz. Znaczy, możesz to przenosić w bocznych kieszeniach, ale wrzucone luzem do jednej, bo mniejszych kieszonek tu po prostu nie ma. Dwie rzeczy w tym chest rigu mnie rzucają na kolana. Pierwsza to modułowość i to szeroko pojęta. Możesz sobie wyskalować chesta, jak ci pasuje: tylko na magi albo na magi i trochę sprzętu, albo też na magi i dwa razy trochę sprzętu, przy czym od Husara tylko zależy, czy nie pojawią się nowe moduły. Dodatkowo możesz dobrać sobie sposób zapięcia ładownic i kieszeni: klasyczna klapa z rzepem, klapa z paskiem z klamrą, klapa z rzepem i paskiem z klamrą albo guma ze stoperem, jak komu wygodnie i jak preferuje. Ja testowałem wszystko naraz i wyszło mi, że skoro to ma być w zasadzie „do zielonej", to chyba jednak najlepsza będzie klasyczna klapa z rzepem, która najlepiej zabezpiecza zawartość kieszeni i ładownic. Druga rzecz, którą pokochałem w tym chest rigu, to sposób zapięcia z ekspresem pośrodku, pomiędzy parami ładownic. W tego typu sprzęcie zawsze wk...wia mnie zakładanie, bo albo męczę się z tym jak cholera, albo muszę prosić kogoś o pomoc w złapaniu uciekających pasków. Tu raz regulujesz, a potem zakładasz jak kamizelkę, zapinając zamek i zabezpieczając go przed rozsunięciem patką z napem. Koniec. Lekko, łatwo i przyjemnie. Wracając jeszcze do modułowości – jakby się ktoś uparł i bardzo chciał, to może sobie do ładownic podopinać dodatkowe kieszonki, bo na ich przednich panelach wykonano nacięcia systemu MOLLE/PALS. Last but not least – komfortpady. Mała rzecz, a cieszy i znacząco poprawia wygodę użytkowania tego szpeju. A jak komuś nie pasuje, to może wypiąć, proste. Co mi się nie podoba? No to, że to sprzęt nie do końca dla mnie, przynajmniej tak długo, jak nie pojawią się nowe moduły boczne pozwalające przenosić drobniejsze wyposażenie w mniejszych kieszeniach. Te, które dostałem są za duże i nie zapewniają mi takiego komfortu transportu sprzętu i korzystania z niego, jak bym chciał. Tylko, uwaga, ja nie jestem fanem treningów „zielonej", a chesta używam po prostu do treningu na strzelnicy, kiedy potrzebuję więcej magazynków, a nie idę na ciężko. Zdaję sobie sprawę z tego, że w zielonej taka konfiguracja jest spoko, ale piszę o przydatności do moich aktywności. Z kolei jak odepnę te panele, to już wolę tego chesta, którego już mam, bo na szerokość podobny, a miejsca na „przydasie" więcej. Szerokość chesta Husara jest bowiem zwiększona przez zastosowanie chwalonego przeze mnie suwaka – gdyby go nie było, to byłby węższy o jakieś 3 – 4 cm, ale jest. I bardzo dobrze, że jest, tylko nie ma nic za darmo... Tak więc, jeśli jesteś fanem „zielonej", to tak, świetna sprawa, ale jeśli potrzebujesz chesta tylko do zwiększenia liczby ładownic, to bez problemu znajdziesz coś węższego, ale z większą ilością skrytek na „przydasie". Wybór należy do ciebie. „Husarzy z południa" już nas przyzwyczaili do bezkompromisowego dążenia do doskonałości, a teraz postawili kolejny krok na tej drodze… nowy chestrig! Redakcja zawsze się cieszy, jak pojawiają się fajne graty do używania – chest zdaje się nim jest. Na samym początku zadaję sobie kilka pytań: czego oczekuję, czy istotny jest system nośny, jaka jest mobilność, ładowność (miejsce na amunicję, drobiazgi), możliwość wygodnej dystrybucji większej ilości sprzętu, czyli co sprawi, że uznam ten produkt za superprzydatny (oczywiście z mojego punktu widzenia). Chwilę zajęło mi skonfigurowanie całości, regulacja jest intuicyjna, a reszta to już inwencja właściciela. Od razu zwróciły moją uwagę obszerne klapy zamontowane na ładownicach. Właśnie ten element bardzo przypadł mi do gustu, bo zastosowany patent z odwróconym montażem rzepa powoduje, że błyskawicznie mogę mieć ładownice zamykane szczelnie za pomocą rzepa lub „ciszej" za pomocą fastexowej klamry – oczywiście to fundamentalne przy użyciu podczas działań bojowych, tak jak zabezpieczenie przed utratą magazynków z amunicją! Ba… i tę klapkę można błyskawicznie zdemontować i mieć szybką, otwartą ładownicę! Wygodny patent z punktu widzenia użytkownika profesjonalnego, ale także początkującego strzelca sportów taktycznych. Niestraszne im będzie szorowanie brzuchem po ziemi, bo ładownice trzymają magi mocno i pewnie, jednocześnie nie ograniczając szybkiego dobycia podczas treningu. W moim przypadku podzieliłem część na zakryte ładownice po stronie prawej i odsłonięte/szybkie po stronie lewej. Uznałem, że dzięki użyciu chesta na strzelnicy lewa ręka będzie miała szybki dostęp do magazynka podczas wymiany. Dwie skrajne duże ładownice nazwane recon side extension pouches, zintegrowane z ładownicami na radio, sugerują, że jest dużo miejsca na graty. No i tak właśnie jest :) Pojemne, z taśmą w środku, obszyte jak reszta ładownic panelami z możliwością montażu dodatkowych elementów. Możemy je modyfikować pod nasze potrzeby, np. zdemontować je i uzupełnić o inne, swoje elementy, albo odpiąć całkowicie i zmniejszyć chest – co komu potrzeba. Do tej pory ładowałem tam różnego rodzaju graty przydatne na szkoleniu: od chusty, multitoola, flamastrów, dodatkowych paczek z amunicją, zapasowego systemu ochrony słuchu po okulary itp. Wszystko zależy od tego, co w danym czasie będę robił, bo służyły mi też do noszenia żywności. No dobra, batonów, ale to też jedzenie. Sam system nośny nie jest jakimś odkryciem. Ważne, że gwarantuje właściwy rozkład masy samego chesta i przenoszonego towaru. Zapewnia także wygodę bez utraty swobody ruchów, a tego oczekuję od swojego sprzętu. Całość jest spójna i nawet kolor masywnego, aczkolwiek lekkiego zamka w centralnej części nie wpływa na odczucia estetyczne :) Oczywiście patent znany i bardzo, bardzo przydatny! Warto dodać, że żeby zapobiec niezamierzonemu rozpięciu jest mały zatrzask i on załatwia sprawę. Wspomnę jeszcze, że od wewnętrznej części chesta znajdują się dwa komfortowe panele (oczywiście demontowane) – używam ich i mam „miękko" na bojlerze. Ogólnie produkt idzie mocno w kierunku profesjonalnego, wojskowego sprzętu, jakościowego i pancernego wykonania, modyfikowalności no zmniejszenia mas, bo ta – dzięki zastosowanym materiałom – jest meganiska. Zastanawiam się, w czym ta kamizelka różni się od innych tego typu produktów. W sumie one wszystkie są podobne, spełniają te same funkcje... A może jest rewolucyjna, czy może ma dobry stosunek jakości do ceny? Zakładam, że wielu użytkowników wykorzysta wszystkie pętelki, shockcordy, panele z hypalonu w taki sposób, że chestrig Husara spełni ich nawet najbardziej wyśrubowane wymagania. Mnie się sprzęt podoba, będę używał, także jeśli czytasz i się zastanawiasz nad wyborem, no to wiesz, co masz zrobić… :) pisze lotos