Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1504227
które ma się zakończyć uzyskaniem sta- tusu żołnierza pasywnej rezerwy („trenuj jak żołnierz"). Te wszystkie niezawodo- we formy służby są de facto częściowo substytutem obowiązkowego poboru. W kontekście wizji armii liczącej 300 000 żołnierzy – teoretycznie pozwolą ją osią- gnąć, pod warunkiem że – mówiąc bardzo niedyplomatycznie – każda z tych form służby czy przeszkolenia zostanie wyci- śnięta jak cytryna, do granic możliwo- ści. Demografia jest bowiem bezlitosna: według danych GUS na temat ludności Polski w roku 2022 ludność w przedziale 20 – 29 lat liczy 4 081 361 osób (ten przedział wiekowy to naturalna grupa docelowa dla wysiłków rekrutacyjnych), należy jednak od tego odjąć osoby, które nie mogą pełnić służby wojskowej w ogó- le z powodów zdrowotnych lub sytuacji prawnej (skazanych wyrokami sądów). Jednocześnie cały czas siły zbrojne mu- szą jakoś przyciągnąć chętne do podjęcia służby osoby, a służba wojskowa oznacza pełnienie służby w formacji uzbrojonej, gdzie obowiązuje szczególna dyscyplina służbowa i wynikające z niej ogranicze- nia, także te dotyczące choćby miejsca zamieszkania. W przypadku służby ochotniczej woj- sko rywalizuje o zasoby ludzkie z sek- torem prywatnym (także zagranicz- nym), cywilną sferą budżetową oraz innymi formacjami mundurowymi. Z drugiej strony, zmienił się – i to zna- cząco – społeczny kontekst funkcjo- nowania wojska. W tym tekście nie ma miejsca na szerszą analizę problemu, lecz widoczne było, że od ponad dekady zmienia się sposób postrzegania zjawi- ska wojny, wojska i interpretacji historii. W przypadku tej ostatniej widać szcze- gólne zmiany. Od cenzurowanej przed 1989, a później naznaczonej martyrolo- gią narracji historycznej – tej spod znaku „czwórkami do nieba szli" i szkolnej lek- tury „Kamieni na Szaniec" – następuje przesunięcie ku narracjom gloryfikującym walkę, nawet tę prowadzoną bez szans na zwycięstwo, jak w przypadku tzw. żoł- nierzy wyklętych. Oczywiście te narracje często wiązały się z próbą zawłaszczenia symboliki AK czy innych ugrupowań zbroj- nych przez jedną opcję polityczną lub glo- ryfikowano formacje, dyplomatycznie mó- wiąc, kontrowersyjne (jak tzw. Brygadę Świętokrzyską). Faktem jest jednak, że fenomen ten nie był ograniczony tylko do skrajnej prawicy, ale miał szerszy wymiar. Jednym z jego przejawów była coraz bardziej widoczna aktywność organizacji paramilitarnych (proobronnych), pro- mujących rozmaite formy przeszkolenia (para)militarnego i aktywności proobron- nej osób niebędących żołnierzami zawo- dowymi, łącznie z postulatami budowy systemu obrony terytorialnej. Te organi- zacje istniały od początku lat 90., ale po- czątkowo ich aktywność nie była szerzej widoczna. Nakłada się na to odmienny niż wcześniej dominujący sposób postrzega- nia relacji państwo-obywatel. W wymia- rze wojskowym, zamiast pozostawienia obronności państwa względnie nielicznej zawodowej armii, akcentowany jest wy- miar obronności postrzeganej jako obo- wiązek obywatelski. Nie chodzi tu tylko o zawsze obecny zapis konstytucyjny, ale to jak postrzegana jest obrona państwa i społeczeństwa – w największym skrócie jako wysiłek aktywny, a nie oczekiwanie na pismo z urzędu. Nie bez znaczenia jest przy tym wzrost napięcia w Euro- pie, zwłaszcza po 24 lutego 2022 roku. Wielu ludzi, widząc bombardowany Kijów czy obrazy zbrodni w Buczy, zaczęło sobie zadawać pytania o możliwość wystąpie- nia takich zdarzeń i w Polsce. Jest w tym oczywiście jeden zasadniczy czynnik: cały czas mówimy o aktywności dobrowolnej. Widząc jednak, że zainteresowanie spra- wami obronności wyraźnie rośnie, poja- wia się oczywiste pytanie: a może jed- nak należy skorzystać z istniejącej wciąż w ustawie możliwości przywrócenia obowiązkowej zasadniczej służby wojsko- wej, zwłaszcza że czasy są niespokojne? Formalnie wprowadzić obowiązek służby wojskowej jest bardzo łatwo. Jak mówi art. 152 pkt 2 ustawy o obronie Ojczy- zny: Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, na wniosek Rady Ministrów, wprowadza, w drodze rozporządzenia, obowiązek pełnienia zasadniczej służby wojskowej, określając termin jej rozpoczęcia i zakończenia, z uwzględnieniem po- trzeb Sił Zbrojnych. De facto oznacza to, że ZSW może być wprowadzona w dowolnym momencie, bez na przykład konsultacji z parlamentem. Wystarczy wniosek Rady Ministrów, przy czym – co ważne – w tekście przepisu znajduje się słowo „wprowadza", a nie „może wpro- wadzić", a więc wniosek musi zostać za- twierdzony. A mówimy o decyzji, która będzie miała wpływ na życie dziesiątek tysięcy ludzi i ich najbliższych. Zgodnie z ustawą obowiązkowa służba trwa dziewięć miesięcy, Rada Ministrów może, w drodze rozporządzenia stosow- nie do potrzeb Sił Zbrojnych, ograniczać czas trwania obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej lub przeciwnie – gdy wymaga tego konieczność zapewnienia obrony lub bezpieczeństwa państwa, służba zasadnicza trwać może do sześciu miesięcy dłużej. Co ważne: wydłużenie służby nie oznacza, że doszło do wojny, bo takie wydłużenie możliwe jest na przykład w razie kryzysu w naszym regionie, który grozi wybuchem wojny, a więc choćby w takiej sytuacji, w jakiej jesteśmy obec- nie. Dwie decyzje i można iść do wojska na 15 miesięcy. To, kto trafi w kamasze, będzie efektem regularnie, corocznie prowadzonego procesu, a więc kwalifi- kacji wojskowej – co oznacza, że doty- czy to przede wszystkim mężczyzn (po- siadających co najmniej wykształcenie podstawowe) oraz niektórych kobiet, które posiadają zawód lub wykształce- nie przydatne w służbie wojskowej. Po zakończeniu tej służby osoby przechodzą do rezerwy – jeśli nie wybiorą innej drogi związania się z armią, będą żołnierzami w pasywnej rezerwie, którym będzie można nadać przydziały mobilizacyjne. Obowiązek służby nie dotyczy w razie prowadzenia obowiązkowej „zetki" osób odbywających ochotniczo inny rodzaj służby. Równoznaczne ze spełnianiem obowiązku odbycia zasadniczej służby wojskowej jest odbycie dobrowolnej za- sadniczej służby wojskowej lub pełnienie terytorialnej służby wojskowej przez okres co najmniej trzech lat albo pełnienie ANALIZA