gdyby pocisk z 29 grudnia zamiast tylko przelecieć przez
obszar przygraniczny, skierował się na zachód, mógłby sta-
nowić zagrożenie dla dużych miast lub zakładów przemy-
słowych, w tym zbrojeniowych lub chemicznych. Wówczas
podjęcie decyzji o zestrzeleniu, w możliwie dogodnym ob-
szarze, na przykład nad kompleksem leśnym, byłoby akcep-
towalne.
Stąd też przebieg wydarzeń i reakcja sił zbrojnych na
zdarzenie z końca grudnia nie budzą wątpliwości. Skoro
obiekt był śledzony, a pary dyżurne były w gotowości, nawet
jeśli istniała techniczna możliwość zestrzelenia – to mimo
wszystko bezpieczniej z punktu widzenia obrony polskich
obywateli było pozwolić mu przelecieć. Nie jest to przy tym
sygnał słabości – przeciwnie racjonalnej kalkulacji zysków
i strat. Znacznie więcej kontrowersji budzi wspomniany
już incydent z Bydgoszczy, gdyż wówczas pocisk rosyjski
wleciał bardzo głęboko nad nasze terytorium i spadł blisko
dużego miasta – mógł uderzyć choćby w blok mieszkalny.
Z tego powodu to właśnie tamto zdarzenie wymaga dokład-
nego wyjaśnienia.
www.fragoutmag.com