T
E
K
S
T
+
F
O
T
O
:
MARCIN
SZYMCZAK
MOJE URODZINY.
KILKA DNI TEMU PRZYJACIEL, TOMASZ,
MIESZKAJĄCY W SZWECJI, PODESŁAŁ MI LINK
DO SZKOLENIA SURVIVALOWEGO, KTÓRE
CHŁOPAKI Z PARTYZANTÓW LUBELSZCZYZNY
ORGANIZUJĄ WŁAŚNIE W SZWECJI.
T
ak, tam do góry mapy. Tam, gdzie ciągle zimno,
a lato trwa całe 2 dni.
Po przeczytaniu informacji o planach tego szkole-
nia w mojej głowie zakiełkowała myśl: jadę! A przy
okazji kumpla odwiedzę.
Już oczyma wyobraźni widziałem, że czeka mnie
prawdziwa męska przygoda. Zagłębimy się w nie-
przebyte szwedzkie lasy, stoczymy walkę z koma-
rami, kleszczami, łosiami i zimnem. Będziemy pili
wodę z jeziora i rozpalimy ognisko na kilkanaście
różnych sposobów. Jadę!
W tym dniu podjąłem decyzję. Skontaktowałem się
z Pawłem Szlendakiem, dalej zwanym Szlendim.
Ustaliliśmy, że dotrę do ekipy Polaków zamieszku-
jących Skandynawię i z nimi przez kilka dni będę
uczestniczył w przygotowanym szkoleniu.
Od tego czasu zacząłem szykować szpej oraz
ubranie, które mogłoby mi pomóc w przeżyciu
tego czasu. Już na samym początku tej przygo-
dy okazało się, że mam spore braki w tematyce.
Kilkuletnie bojówki i śpiwór zabierany na „Wood-
stock" nie bardzo pasują do fotek podsyłanych
przez Tomka, na których ciągle widać śnieg po
kostki, a nawet ciut wyżej.
Postanowiłem napisać do kilku sklepów z odpo-
wiednimi produktami outdoorowymi. Zapropono-
wałem im wymianę barterową: potrzebne mi ubra-
nia w zamian za zrobienie testów, zdjęć i nagrań
klipów tych ubrań w ciekawym terenie. Odezwali
się do mnie przedstawiciele Militaria.pl oraz Snug-
www.fragoutmag.com