www.fragoutmag.com
Ruszyliśmy w kierunku toru „Stinky Cardio" - to
chwila prawdy dla naszych masek przeciwgazo-
wych, czy filtry zadziałają, czy zaparujemy dusząc
się maksymalnie, czy jakaś guma nie puści. W cią-
gu „tylko" trzech minut trzeba było zmieniać pozy-
cje i oddawać po jednym strzale do metalowego
celu. Niby proste, niby blisko, wszystko niby… minu-
tę żartobliwie komentowałem, po dwóch minutach
wydawałem dźwięki jak lord Vader, a pół minuty
przed końcem milczałem. Tak sobie pobiegaliśmy,
dobrze, że nie robiliśmy tego toru po jedzeniu.
Pełni werwy pognaliśmy dalej, na tor
„Cleanup".
To wspaniała przygoda na 300 metrach od celu.
Nie no, trochę przesadzam, pisałem już o podnie-
ceniu zawodników, prawda?
Ten tor wymagał strzelania na dystansie do 300
m z różnych postaw z karabinka, przemieszczaniu
się do przodu i ostrzelaniu celów we właściwym
kolorze z nine-hole, potem wejście w labirynt z „ko-
niem", znalezienie tajnego kodu, szybki, naprawdę
szybki powrót na pozycję wyjściową, a nawet da-