Frag Out! Magazine

Frag Out! Magazine #47 PL

Frag Out! Magazine

Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1535553

Contents of this Issue

Navigation

Page 52 of 181

do lasu z psem… Czasem przejeżdża ciężarówka, niedaleko ktoś jedzie na skuterze. Mamy spory zapas baterii, ponad 20 – możemy latać non-stop. Chłopaki coraz lepiej ogarniają naszego większego drona, łącząc potężne możliwości przybliżania obrazu z odpowiednimi zmianami pozycji. W końcu odnajdują się nasi agenci, spotykają się z „rowerzystami" – ich spotkanie przy wiejskim cmentarzu też ubezpieczamy z góry. Kulminacyjny moment dnia to przejście głównej sekcji przez ważną szosę. Gdybyśmy to my zabezpieczali teren przed sabotażystami, to właśnie tę szosę obstawilibyśmy patrolami i obserwatorami. Nagle słyszymy nad sobą drona. Obcego drona. Instynktownie łapię plecak na drona i rzucam się pod osłonę liści pobliskiej jabłonki. Kondor robi to samo. Dejw i Marcel patrzą na nas z konsternacją. Przez chwilę nikt nie wie co zrobić – czy to my mamy paranoję, czy oni nie są przyzwyczajeni do reakcji na drona? Raczej to drugie :) Na szczęście dron odlatuje, ale przez kolejną godzinę reagujemy nerwowo na każdy głośniejszy dźwięk – myśląc, że to już jedzie po nas Jelcz wypełniony lekką piechotą... To, że szybkie schowanie się pod drzewo może uratować przed wypatrzeniem przez drona, to doświadczenie godzin wylatanych w poszukiwaniu ludzi na ziemi. Szukanie z drona ludzi na ziemi bez konkretnej wiedzy, gdzie szukać, to jak szukanie igły w stogu siana. Ludzi zdradza najczęściej ruch, a skrywają korony drzew. Także jeśli słyszysz drona, to albo zamieraj i stapiaj się z otoczeniem, albo nurkuj po osłonę – właściwa decyzja może oznaczać wybór między śmiercią a życiem. Oczywiście jeśli zakładamy, że dron nie ma kamery termowizyjnej, bo wtedy szanse na ukrycie maleją drastycznie. My jednak dobrze znamy wyposażenie WOTu – szanse, że mają termala są znikome. Fakt, że w ogóle mają jakiegoś drona i to, że przelatywali gdzieś w naszej okolicy, to już i tak sukces. Przed nami zmierzch, przepatrujemy feralną szosę, nie wykrywamy nic, zgłaszamy moment, kiedy z żadnej strony nie jedzie żaden pojazd i nasi naziemni podopieczni przeskakują i są już w gęstym lesie. Przed nimi całonocne przenikanie na noktowizji. My zawijamy się do safe house'u, przepakowujemy i sami, udając cywili, włączamy się w normalny ruch drogowy. SZKOLENIE

Articles in this issue

Archives of this issue

view archives of Frag Out! Magazine - Frag Out! Magazine #47 PL