Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1541285
Oficjalna strona zawodów to istna kopalnia informacji, z którą warto zaznajomić się przed podjęciem decyzji o starcie. A co czekało na zawodników na miejscu? Zawody tak naprawdę zaczynają się już dzień wcześniej, w piątek. Na terenie Poland Sho- oting Center mieliśmy dostępne prawdziwe miasteczko strzeleckie. Duża ilość wystaw- ców i sponsorów pozwalała zapoznać się z nowinkami strzeleckimi i sprzętowymi. Kon- tuzja w trakcie zawodów? – zespół fizjote- rapeutów i ratowników medycznych czekał w pogotowiu. Catering? Kawka pomiędzy stage'ami? Zakupy merch'u? Proszę bardzo – wszystko otwarte i dostępne dla zawodników cały dzień przez wszystkie trzy dni zawodów. Chyba nie muszę wspominać, że nie jest to jeszcze standardem – choć chyba być powin- no – w naszym kraju? PIĄTEK PIĄTEK zaczynamy rejestracją, sprawdzeniem broni i ważeniem kamizelek. Tak, całe zawody wykonujemy w prawie 7 kg kamizelce – nie ma lekko. Na szczęście to jedyny wymóg sprzętowy, nie będzie nam po- trzebny hełm ani inne przeszkadzacze. Choć sama kamizelka przez dwa dni też potrafi dać w kość. Potem idziemy przybić piątkę ze zna- jomymi, obejrzeć tory i zawijamy się do hote- lu. Czeka nas wczesna pobudka, bo start za- wodów w sobotę jest bladym świtem. Oficjalne otwarcie ma miejsce w sobotni ranek. Przemowa ze strony ekipy TTG z USA, potem wita nas mózg całego przedsięwzię- cia w Polsce czyli Mateusz „Głowa" Goliszek z Kobe oraz partnerzy strategiczni – MON oraz 1 Pułku Saperów w Brzegu. Jest dobrze, jest grubo, napięcie rośnie, a humory jeszcze do- pisują. Zbieramy graty i ruszamy na pierwszy stage. W ciągu dwóch dni TTG zawodnicy zawsze mają do pokonania 8 etapów: dwa wyłącz- nie strzeleckie, dwa tylko wysiłkowe i cztery stanowiące kombinację obydwu. Wysiłek jest naprawdę konkretny, dodatkowo spotęgowa- ny ciężarami z jakimi trzeba zmierzyć w każ- dej z kategorii. Zawodnicy podzieleni są na 5 osobowe ekipy startujące kilkunastominu- towych odstępach od siebie. RAPORT

