Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/372730
Nóż ma głownię długości 148 mm. Teoretycznie to niedużo, ale prak- tycznie to kawał noża. bo dochodzi do tego szerokość – w najszerszym miejscu głownia ma 47 mm. czyli sporawo. kształtem przypomina najzwyklejszy nóż kuchenny, parametrami już nie. 4,5 mm grubości i duża, pękata rękojeść dają nam 347 g masy. jak na nóż do noszenia ze sobą na pasie to całkiem sporo. zapas mocy jest tutaj aż za wielki, ale o tym później. okładki rękojeści wykonano z czarnej micarty. są śliskie i wydawać by się mogło, że nóż wypadnie z ręki podczas ciężkiej pracy. okazuje się jednak, że dzięki ukształtowaniu głowni i głowicy (zakończenia ręko- jeści) nóż nie pracuje w ogóle w dłoni. To bardzo dobrze – wielokrot- nie widziałem noże, które potrafią wysunąć się z dłoni lub dłoń może się zsunąć na krawędź tnącą. Tutaj nie ma takiego problemu. Na grzbiecie głowni, zaraz przed rękojeścią, znajdują się dwa nacię- cia oraz rampa pod kciuk. Nacięcia pomagają w krzesaniu krzesiwem, ale rampa jest średnio potrzebna. w cieńszym nożu mogłaby być przyczyną złamania się – stanowiłaby karb, na którym dochodziłoby do naprężeń w materiale, ale przy tej grubości nie ma się co martwić. Nóż ma prawie pełny płaski szlif – jak na nóż terenowy to też nie najlepszy wybór, ale tutaj znów pomaga grubość. dzięki temu z jednej strony nóż ładnie tnie i przechodzi przez krojone materiały, a z drugiej strony jest wytrzymały na naprężenia boczne. Gdyby nóż był cieńszy nie rąbałby i nie batonował tak dobrze. Gdy to czytacie pewnie nie wierzycie. ja też tak miałem. ktoś trzy- mał nóż kilka dni u siebie i pisał, że nóż jest wytrzymały i bla, bla, bla. dlatego też męczyłem ten nóż kilka miesięcy. Tak by móc napisać, że jesT wyTrzymały. jednym z dobrych testów, jakim go pod- dałem, było wypożyczenie go do pracy na szkoleniu survivalowym. po prostu uczestnik szkolenia w lesie dostaje ten nóż do pracy. Nie musi się martwić, że coś się z nim stanie, nie wie ile on kosztuje, itp. i do tego często jest to laik który też „niechcący" będzie ten nóż użyt- kował niezgodnie z przeznaczeniem. i co? cały dzień batonowania wzdłuż włókien i w poprzek, krzesania krzesiwem i innej pracy. żadnych uszczerbków, żadnych zniszczeń. No tylko jedno. dwie minuty po wydaniu noża użytkownik zaciął się nim dosyć mocno w palec. później ja męczyłem nóż w różnych sytuacjach. pierwszy test to zabra- nie noża na ćwiczenia nocne do lasu. Na beltkicie ten nóż to kawał wiel- kiego narzędzia, dziś się już od takich wielgachnych noży odchodzi. No chyba, że ktoś pracuje w dżungli. Na ćwiczeniach wykopałem nim dziurę w wilgotnej ziemi aby skryć tam kuchenkę podgrzewającą konserwę. w ziemi było mnóstwo kamieni, które na pewno nie były delikatne dla krawędzi tnącej. mimo tego, po dokładnych oględzinach nie znalazłem żadnego uszczerbku na ostrzu. dopiero w domu, po przyjrzeniu się, zauważyłem, że brakuje około 0,5 mm samego czubka. jak na kopanie w ziemi przy tej ilości kamieni to całkiem dobrze. czubek po pierwszym ostrzeniu powrócił na swoje miejsce. dalej były już testy typowo leśne. batonowanie drzewa, rabanie i podważanie. mimo tego, że wydawało mi się wielokrotnie, że czubek pęknie nic takie się z nim nie stało. Tutaj olbrzymia zasługa dobrego hartowania i wyboru stali N690. dotychczas nie miałem jakichś dobrych wspomnień z użytkowanie tej stali, ale teraz już wiem, że dobrze zahartowana N690 robi roboTę. www.fragoutmag.com