Frag Out! Magazine

Frag Out! Magazine #04 PL

Frag Out! Magazine

Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/504135

Contents of this Issue

Navigation

Page 179 of 219

przetrwania. Wiemy już, że musi być kompaktowy. Ale jak kompaktowy? Tutaj wszystko zależy od tego, co robimy. Inny zestaw i inne miejsce przenoszenia go wybierzemy, gdy będziemy wyposażeni w sprzęt MOUT, a inny, gdy będziemy real- izować zadania w zielonej taktyce. Nie ma tutaj idealnych rozwiązań. W dużej mierze związane jest to z miejscem, jakie możemy przeznaczyć na taki zestaw. Przez wiele lat żołnierze brytyjskiej SAS nosili zestawy ucieczkowe na pasie pierwszej linii. Wraz z najemnikami walczącymi w Rodezji żołnierze Brytyjscy byli prekursorami dzielenia wyposażenia na sprzęt do walki i sprzęt do przeżycia. Pas pierwszej linii był właśnie wypchany podstawowymi elementami do przetrwania, a osobno przenoszono pod- stawową jednostkę amunicji i sprzęt do biwakowania. W ten sposób można było łatwo to rozdzielić, wygodniej też siedzi się wtedy na posterunku lub w pojeździe. Ten trend ewoluował, później zanikał, aż znów się pojawił. Dziś lekki chest rig jest raczej dopinany do kamizelki lub plate carierra, a do tego mamy osobno pas z apteczką, wodą i właśnie zestawem survivalowym. Niestety, wielu żołnierzy zapomina o tym, że sytuacje niemożliwe zdarzają właśnie wtedy, gdy nie jesteśmy do nich przygotowani. I nawet w jednostkach specjalnych podejście do survivalu nieraz wygląda trochę po „maco- szemu". Wracając do wyposażenia survivalowego - ab- solutnym minimum, jakie żołnierze powinni ze sobą nosić, jest survival kit. Małe pudełko mieszczące najważniejsze przedmioty, które pomogą nam w sytuacji izolacji. Istota takiego pudełka wywodzi się z lotnictwa. Piloci jako pierw- si spotkali się z problemem dotyczącym przetrwania na tyłach wroga, tylko z tym, co mieli ze sobą. Już w czasie pierwszej wojny światowej zauważono, że pilot po zestrze- leniu lub awaryjnym lądowaniu zostaje na łasce swoich fizy- cznych możliwości i tego, co będzie miał ze sobą. W czasie drugiej wojny światowej stało się już oczywiste, że wyszko- lenie pilota kosztuje bardzo dużo, a jego późniejsze odzys- kanie jest nieraz tańsze, niż zastąpienie go innym. Dodat- kowo działał tutaj element psychologiczny – pilot wiedział, że w razie zestrzelenia ktoś go będzie poszukiwał i że nie zo- stanie zostawiony na łasce losu. I właśnie wtedy zaczął pow- oli ewoluować ekwipunek przetrwania, który pilot zabierał ze sobą. Pudełko musiało być małe. Dlaczego? Podstawowym zadaniem pilota jest pilotowanie. Nie może więc siedzieć na plecaku z gadżetami do biwakowania na wypadek zestrzele- nia. Dlatego sprzęt przetrwania musiał być kompaktowy, lek- ki i nieprzeszkadzający w normalnym funkcjonowaniu. Przez te wszystkie lata sprzęt ten ewoluował, ale jego pod- stawowe zadanie - ratowania życia ludzkiego w sytuacjach awaryjnych jest cały czas takie samo. I nie zmieniła się też forma. Nadal najczęściej jest to małe pudełko. Po jakimś czasie okazało się, że nie tylko pilotów dotyczy problem izolacji na tyłach wroga - z podobnymi sytuacjami stykali się żołnierze OSS, SAS czy chociażby 1 samodzielnej Kom- panii Commando. Przecież żołnierz walczący na lądzie też ma ograniczony ekwipunek, a jego podstawowym narzędzi- em jest karabin i zapasowe magazynki. Do tego woda i mnóstwo innych przedmiotów. A survival podczas działań jest rzeczą, która może się przytrafić, ale nie każdemu i nie zawsze. Dlatego wyposażenie musi być małe, lekkie i nie może nam zawadzać czy przeszkadzać. Jedne z najlepszych i najbardziej znanych zestawów przetr- wania produkuje brytyjska firma BCB. Większość przedmi- otów z ich oferty ma numer NSN i jest dostępne w wielu PX-ach. BCB ma też największą ofertę survivalowych zest- awów. Nie będę tutaj opisywał ich wszystkich, niemniej moż- na dobrać taki zestaw pod swoje wymagania. Sprzęt BCB jest kupowany przez praktycznie każdą armię europejską - zest- awy tej firmy widać w wyposażeniu SAS, SBS, KSK, ale także u Holendrów czy nawet w polskich jednostkach specjalnych. Podobnie jak wyposażenie można dobierać także wielkość samego pudełka. W ofercie BCB znajduje się na przykład bardzo duży zestaw o nazwie „Special Forces", który - jak zapewnia producent - został opracowany na potrzeby żołnierzy jednos- tek specjalnych (BCB nie zdradza szczegółów), z którymi kon- sultowano jego ukompletowanie. Ten zestaw jest bardzo duży i nie da się go wygodnie przenosić w kieszeni kurtki czy spod- ni. To rzecz typowo do oporządzenia lub pasa pierwszej linii. Tutaj trochę miesza się to z pierwotnym założeniem zestawu survivalowego. Gdy będzie na pasie, to jeszcze ujdzie, ale gdy www.fragoutmag.com

Articles in this issue

Links on this page

Archives of this issue

view archives of Frag Out! Magazine - Frag Out! Magazine #04 PL