CKD-1 Szafir to tak naprawdę zespół
dwóch celowników dziennych,
połączonych w jedną całość.
Powstał w PCO S.A. jako inicjatywa
własna zakładu z przeznaczeniem
do broni kalibru 5,56 x 45 mm
używanej obecnie (karabinek
Beryl) oraz broni przewidywanej
jako uzbrojenie polskiego żołnierza
przyszłości w programie Tytan, czyli
karabinków systemu MSBS-5,56.
Technikalia
CKD-1 tworzą lunetka celownicza LDK-4
o powiększeniu 4x32, stanowiąca bazę
całego zespołu, oraz zamocowany na niej
mikrokolimator MK-1. Obudowa celownika
LDK-4 wykonana jest ze stopu aluminium.
Z przodu po lewej stronie korpusu
umieszczono charakterystyczny pojemnik
na baterie. Ten element celownika uległ
znacznym zmianom w porównaniu do
starszej wersji – obecnie gniazdo baterii
jest bardziej cofnięte w stronę okularu i nie
wystaje już przed obiektyw, jak miało to
miejsce poprzednio. Drugą istotną zmianą
jest wprowadzenie pokrętła do włączania
i regulacji natężenia podświetlenia krzyża
celowniczego. W starym Szafirze były to
dwa przyciski ułożone na gnieździe baterii
– rozwiązanie takie sobie pod względem
ergonomicznym, bo przyciski były słabo
wyczuwalne i nieintuicyjne. Zastosowanie
pokrętła to krok w bardzo dobrym kierunku.
Sama siatka celownicza, mająca formę krzyża
ze zwężającymi się ku dołowi poprzeczkami
do odnoszenia poprawek na odległość,
umożliwia strzelanie z odkładaniem poprawek
na odległość – teoretycznie do 600 metrów.
Wystarcza to nawet z zapasem, bo rzadko kto
strzela z karabinka automatycznego kalibru
5,56 x 45 mm na odległości większe niż 400
metrów, a jeśli już, to jest to raczej strzelanie
na zasadzie „spray and pray" niż celowany
ogień. Wygląd siatki celowniczej może się
jeszcze zmienić – tu zasadniczy wpływ będą
miały opinie testujących celownik żołnierzy,
ale z punktu widzenia technologicznego jest
to zmiana raczej z kategorii banalnych.
www.fragoutmag.com