Ból
głowy
zdawał
się
pulsująco
narastać.
Nadal
widzę
ciemność,
ciemność
widzę...
Czuję
gęsty
pył
powietrzu,
ale
co
się
właściwie
stało?
No
tak
–
przywalili
z
„rury"
i
część
stropu,
zdaje
się,
nie
wytrzymała.
Nic
nie
widzę!!!
Dotykam
twarzy,
a
tam
lepka
substancja
pokrywa
dosłownie
ją
całą.
Zaraz…
i
ten
słodkawy,
mdły
zapach
-
KREW!
KURNA,
MOJA
KREW!!!.
No
i
głowa…
już
wiem,
czemu
tak
potwornie
boli.
Głęboka
rana
na
czole
wyczuwalna
jest
nawet
w
rękawicach…
Moje
opatrunki
uciskowe
-
przeglĄd
dzieŁ
wybranych
MichaŁ
CzerwiŃski
O
ŻESZ
K
A!
DOSTAŁEM...
MEDYYYK!
www.fragoutmag.com