nawigac ja i zleceniodawcy
Piraci są wytrawnymi ludźmi morza, czego dowodem
są wspomniane warunki, w których przychodzi im
pracować. Wyszkolenie pirata profesjonalisty trwa od
roku do dwóch lat (są to dane uzyskane u samego
źródła, piraci mówią o tym otwarcie, np. w wywiadach
dla zachodniej prasy; potwierdzają to także krytyczne
i analityczne źródła). Znane są przypadki wyposażenia
piratów nie tylko w GPS czy inne standardowe urządzenia
do nawigacji, lecz także posiadanie optoelektroniki,
która nie jest standardowym wyposażeniem biednych
somalijskich rybaków.
O ile nie mamy kłopotów z identyfikacją sprawców,
o tyle bardzo trudno jest dojść do prawdy, kto naprawdę
jest zleceniodawcą pirackich wybryków. Coraz częściej
kwestionuje się powszechnie rozpowiadaną wersję,
że za atakami stoją sami piraci – wspomniana logistyka,
która dziś kryje się za porwaniem intratnego łupu,
wyklucza tak proste postrzeganie sprawy. Na piratach
zarabiają dziś wielkie korporacje ubezpieczeniowe,
firmy z branży Maritime Security, a także setki tysięcy
prywatnych kontraktorów, w tym wielu Polaków. Nie
wydaje się, by na chwilę obecną istniały siły pragnące
ostatecznie wyeliminować piractwo. Brak piratów może
być niekorzystny dla interesów zbyt wielu grup.
www.fragoutmag.com