Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/564698
Jak głosi przekazywana szeptem w ciemnych zaułkach szkolnych korytarzy legenda, nóż ten powstał na Filipinach jako zabójcza broń wzorowana na tygrysich pazurach. Z tego typu rewelacjami spotkał się chyba każdy, kto choć trochę interesował się tym tematem. O ile południowa Azja jest dobrym kierunkiem poszukiwań, o tyle – według nie- których źródeł – kerambit pojawił się pierwotnie w Indone- zji lub Malezji jako narzędzie rolnicze, a dopiero później trafił na Filipiny, gdzie został w niewielkim stopniu zmodyfikowa- ny (głównie skrócony). Trudno powiedzieć, kiedy przeniknął do silat jako broń, jednak z pewnością największą popular- ność przyniósł mu dopiero w XX wieku… marketing ame- rykańskich szkół odwołujących się do systemów południo- woazjatyckich sztuk walki. Legendarne właściwości stalowego pazura postanowiłam sprawdzić na przykładzie egzemplarza od LKW Knives. Nóż wykonany przez Radosława Łęgowika wpisuje się niemal idealnie w nowoczesną wizję „taktycznego" kerambita. Wy- konany został ze stali A8 mod, zahartowanej na 57 58 HRC i wytrawionej w chlorku żelaza. Nakrapiana powłoka, charakterystyczna dla prac Wołodii, nie do końca przypa- dła mi do gustu, ale nie można jej odmówić oryginalności – szczególnie na rynku fighterów, zarówno produkcyjnych, jak i customowych. nóż jest fulltangiem o grubości 4 mm i zalicza się do dużych kerambitów o stosunkowo niewielkiej krzywiźnie klingi. Zdecydowanie nie jest to blaszka, którą ledwo czuje się w dłoni – przy ponad 188 g wagi (bez pochwy) odnosi się raczej przyjemne poczucie dzierżenia solidnego kawałka stali. Głownia jest obosieczna, co nie stanowi reguły w tego typu nożach, ale zdecydowanie przydaje zabójczego uroku. Wyjścia szlifów wyprowadzone zostały w miarę symetrycz- nie – co prawda górne wydaje się nieco nierówne, ale nie jest to w żaden sposób rażące. Dolna krawędź tnąca mierzy w linii prostej około 11,5 cm, górna mniej więcej 11 cm, co daje łącznie całkiem sporą powierzchnię cięcia. Klinga noża od strony czoła okładzin zakończona jest niewielkim jelcem, rzadko spotykanym w kerambitach (z uwagi na to, że przełożenie palca przez kółko na końcu rękojeści elimi- nuje ryzyko zsunięcia się dłoni w kierunku ostrza). W tym konkretnym egzemplarzu jest to jednak przyjemny dla oka smaczek estetyczny, równoważący łagodne wycięcie pod kciuk, znajdujące się na grzbiecie noża. LKW Knives Kerambit – w starciu z legenda Okładki rękojeści zostały wykonane z czarnego tworzywa G10, skręconego z tangiem przy pomocy pięciu śrub im- busowych. Niestety, spasowanie nie jest idealne, laminat nie przylega ściśle do stali, zwłaszcza w okolicach otworu na palec, gdzie szpary są najbardziej widoczne. Na plus na- leży zaliczyć fakturę G10, na tyle szorstką, że nóż nie ślizga się w dłoni, a jednocześnie niezbyt agresywną. Dobrze pre- zentuje się także fazowanie krawędzi okładzin, zarówno na zewnątrz rękojeści, jak i wewnątrz otworów odciążających. Trudno jest mi natomiast ocenić ergonomię noża, jest on bowiem przeznaczony raczej dla osób o dużych dłoniach, co widać już po wyprofilowaniu łuków pod palce. Dla mnie rękojeść okazała się zdecydowanie za duża, szczególnie w chwycie uwzględniającym pierścień. Jest także nieco kanciasta, więc aby zapewnić sobie odpowiedni komfort, warto pomyśleć o założeniu rękawiczek. www.fragoutmag.com