Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/564698
kilka kilometrów dalej nie miałem już praktycznie sił. 42 km od początku marszu, do chatki jeszcze 10. Na drodze pojawił się samochód z dwójką niemieck- ich turystów. zdecydowałem się na ewakuację. zatrzymałem ich, ściągnąłem gogle i mokrą komin- iarkę i poprosiłem o pomoc. zaw- ieźli mnie kilka kilometrów dalej do miejsca mojego postoju. chatka okazała się być zwykłym, przygot- owanym dla grup turystycznych budynkiem. wszystkie drzwi były zamknięte na kłódkę. próbowałem znaleźć po każdej stronie budynku jakieś miejsce, gdzie będzie mniej wiało, ale nie udało się. ryzyko smakuje dobrze, ale bez- pieczeństwo stawiam ponad wszystko. zdecydowałem się na podwózkę 50 km dalej. do bez- piecznego i suchego miejsca, oddalonego o kilkadziesiąt kilo- metrów od gór landmanalaugar, borsmork, skógar. był to jeden z najcięższych dni, jakie pamiętam z podróży. ale nie był najgorszym. to, co spotkało mnie w borsmork, spowodowało, że moja determi- nacja osiągnęła apogeum. lekcja: nie igraj z islandzką pogodą. sztorm nie osłabł na swojej sile. deszcz padał jeszcze bardziej intensywnie. Na wymarsz zde- cydowałem się po godzinie 12. od samego rana obserwowałem pogodę oraz szybko przesuwające się chmury. postanowiłem ruszyć, kiedy zobaczyłem na niebie lekkie przejaśnienia. trasa prowadziła przez tamę przy jeziorze hrauneyjalon. wiatr dalej w plecy. po lewej stronie wid- ziałem rozbijające się o zaporę fale. siła wiatru była tak wielka, że napędzała ogromne masy wody rozlewające się na przestrzeni kilku kilometrów. co jakiś czas stały, intensywny wiatr zbierał siły i uderzał we mnie z potrójną mocą. musiałem zapierać się prawym kijkiem pod takim kątem, aby nie polecieć i nie sturlać się ze zbocza tamy. powtórka z wczoraj: mimo łagodniejszej pogody cały tył mam mokry. idąc po płaskiej powierzch- ni, mimo że miałem na sobie kilka warstw ubrań, czułem dreszcze. ucieszyłem się, kiedy zobaczyłem pierwsze strome podejście oraz prowadzącą przez nie drogę do pierwszego etapu górskiej podróży landmanalaugar. wcho- dząc pod górę, czułem prawdziwe ciepło. wiatr zaczął słabnąć, na nie- bie dostrzegłem przebijające się promienie słońca. Udało się! RELACJA