Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/605595
kodów dziennych i informacji z EPA rozpoczynała się faza faktycznego „podebrania" – za zgodą ko- mórki PRCC. Zwykle w rejonie strefy lądowania pierwsze pojawiały się śmigłowce eskorty, których zadaniem było zapewnienie bezpieczeństwa i po- zostanie w gotowości do wykonywania misji bli- skiego wsparcia (Close Air Support lub Close Combat Attack) wspólnie z samolotami. Scenariusze uwzględniały pojawienie się wrogich sił na ziemi, które jednak nie zawsze musiały przejawiać wro- gie zamiary (co musiało być uwzględnione ze względu na ROE) – kilkukrotnie jednak inowro- cławskie załogi zmuszone były otworzyć ogień do pojazdów i personelu, który zaatakował maszyny ratunkowe bądź sygnalizował wyraźnie takie za- miary. By dodatkowo skomplikować sytuację, w czasie kursu instruktorzy pozorowali dezorienta- cję i utrudniali wybór miejsca lądowania maszyny ratowniczej. Tutaj często pomocne były świece dymne i polecenie ich odpalenia na odpowiednie hasło znane tylko rozbitkowi. Gdy śmigłowiec ratowniczy był już na ziemi, do akcji przystępowały zespoły EF (Extraction Forces), które przeprowa- dzały ostateczną identyfikację z użyciem informacji ISOPREP. Po jej pozytywnym wyniku uratowany zabierany był na pokład, a cała formacja, w ciągłej eskorcie FW Rescort, udawała się w drogę powrot- ną (egress) – oczywiście inną trasą, co jest także standardową procedurą uwzględnioną na etapie planowania. Po zakończeniu misji przeprowadzano debriefing, w czasie którego wszystkie zaangażo- wane strony wymieniały się uwagami. Wnioski referował całości kursantów RMC podczas poran- nej odprawy dnia następnego. Zdolność do prowa- dzenia misji CSAR jest absolutnie kluczowa dla funkcjonowania współczesnego lotnictwa wojsko- wego w warunkach konfliktu zbrojnego. Dzięki corocznemu udziałowi w kursie CJPRSC inowro- cławskie „Duchy" są w europejskiej awangardzie jednostek, które łączy motto: „By inni mogli żyć" Autor składa podziękowania płk. Zbigniewowi Musiałowi, ppłk. Piotrowi Kowalskiemu, mjr. Piotrowi Gronczynskiemu, a także wszystkim żołnierzom 56. Bazy Lotniczej za wydatną pomoc w realizacji reportażu. RELACJA