Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/684576
Odchodzą już na szczęście w zapomnienie czasy, kiedy na strzelnicę chodziło się tak, jak się stało i nie miało znaczenia, czy to strzelnica otwarta czy zamknięta, cywilna czy „mundurowa". Obecnie stan- dardem i obowiązkiem jest stosowanie ochrony oczu i słuchu – ludzkie organy są fajne, ale mają tę wadę, że w większości nie odrastają... Niekiedy jeszcze spotyka się próby obejścia wyma- gań (np. zakładanie ochronników NA hełm, a nie pod niego – tak, tak, są takie zdjęcia w sieci), ale są to przypadki sporadyczne i na ogół dość mocno pięt- nowane. Czasem bywa przy tej okazji podnoszony argument ekonomiczny (#omatkojedyna, ale to drogie!), ale jest on kompletnie chybiony. Owszem, można sobie zafundować aktywne ochronniki słuchu z podłącze- niem do dwóch radiostacji za ponad 4000 złotych, a do tego okulary za 800, ale równie dobrze można na ochronę (skuteczną!) narządu wzroku i słuchu wydać stówkę albo i mniej, jak się ktoś postara. Przyjrzyjmy się zatem dostępnym na rynku ochron- nikom słuchu – nie jest to test, lecz jedynie pierw- sza część przeglądu dostępnych rozwiązań. Na testy przyjdzie pora potem. ;) Jeszcze jedna uwaga – w przypadku ochronników dousznych bardzo ważne są cechy osobnicze. Znam ludzi, którzy wkładki mogą nosić godzinami, ale inni z kolei zaczynają wariować po 15 minutach noszenia czegoś w uchu. Takie życie, każdy musi sam spraw- dzić, czego nie toleruje. Wszystkie ochronniki douszne mają jedną, wspólną zaletę – nie kolidują w żaden sposób z okularami ochronnymi. Niestety, część nich (te bardziej skom- plikowane) mają także jedną wspólną wadę – potra- fią świstać na wietrze, co może być irytujące. Zaczynamy. www.fragoutmag.com