Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/684576
Okiem Płaszczaka Jestem typowym okularnikiem, na co dzień noszę duże i ciężkie metalowe oprawki ze szkłami korekcyjnymi. W przeciwieństwie do „zwykłych" użytkowników noszą- cych okulary przeciwsłoneczne ze względu na warunki pogodowe czy trendy modowo-lifestylowe jestem moc- no uwrażliwiony na to, jak zbudowane są oprawki. I muszę przyznać, że Mavericki zaskoczyły mnie już od pierwszej minuty. Dobrze wyglądają, mają bardziej sportowy niż taktycz- ny design, dzięki czemu można je nosić w charakterze EDC bez ostentacyjnego manifestowania taktyczności. Pasują do mojej okrągłej twarzy, świetnie przylegają i dają świetną ochronę boczną – czasami miałem wrażenie, że założyłem gogle, a nie okulary. Doceniłem to nie tylko w zaśnieżonych górach, lecz również teraz, kiedy poru- szam się po mieście skuterem. Komary i muchy wycze- suję z brody nie muszę ich wydłubywać z oczu, co często się zdarza przy okularach, które słabo przylegają do twa- rzy. Jestem tez spokojny o swój wzork, chroniony przed małymi kamyczkami, często podrywanymi z drogi przez koła jadących przede mną pojazdów. Na strzelnicy już kilka razy okulary zatrzymały łuski z karabinu strzelających obok mnie kolegów. Podobnie jest z piaskiem podrywanym przez podmuchy podczas strze- lania w pozycji leżącej. Doskonale nadają się do noszenia z ochronnikami słuchu – po całym dniu treningu nic nie przeszkadza, nic nie uwiera, a trzymanie jest wręcz wzor- cowe. Same szkła też zasługują na pochwałę – obraz jest czytelny, ostry bez zniekształceń. Kształt zauszników bardzo mi odpowiada z przyczyny znanej każdemu okularnikowi. Mavericki mają dla mnie tę zaletę, że przy ich niewielkiej masie praktycznie ich nie czuję, nie powodują też ucisku w newralgicznych punktach styku. Kilka razy złapałem się na tym, że szu- kałem ich, zapominając, że… leżą na nosie – pan Hilary Płaszczak. ;) Zdarzyło mi się w nich kiedyś zasnąć, bo za- pomniałem zdjąć je z głowy przed położeniem się. www.fragoutmag.com