Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/707484
która rozwiązuje wszystkie problemy. To, co dostaliśmy od Eliego, jak to sam nazywa, to narzędzia do naszej skrzynki narzędziowej (next tool to your toolbox). Narzędzia, z których możemy skorzystać albo zakopać je na dnie i korzystać z tych, które mieliśmy do tej pory. Po prezentacji wiedzieliśmy już, jakie są podstawowe typy pomieszczeń, rozmieszczenia drzwi, czyli mieliśmy pewną bazę, na której podstawie można budować rozwiązania wszystkich napotkanych sytuacji. Tyle wykładu, czas na praktykę .Tutaj, co ważne w kwestii bezpieczeństwa, osoby trenujące z wykorzystaniem własnej broni palnej zostały poproszone o wyjęcie zespołów ruchomych oraz otwarcie pokryw okien wyrzutowych (wszyscy mieliśmy klony karabinków AR15), tak żeby z daleka było widać, że trenujemy na sucho i żaden przypadkowy nabój się nie zaplącze w okolicy komory nabojowej – proste i bardzo skuteczne rozwiązanie. Pierwsza cześć treningu praktycznego to postawa strzelecka: zmiana kierunków prowadzenia ognia, poruszanie się z bronią, bieg oraz hamowanie… Tak, tutaj preferowana była ta charakterystyczna dla Żydów technika wytupywania, może zabawna, ale działa. Eli zwracał szczególną uwagę na bardzo pewny chwyt broni. Nie wiem, czy zawsze i przez cały czas trzeba tak ściskać karabin, ale z drugiej strony próba zabrania broni w CQB może zdarzyć się w każdym momencie. Ta część trwała około dwóch godzin i wylaliśmy podczas niej pierwsze litry potu, bo trzeba dodać, że temperatura sięgała 32°C w cieniu. Następny element to tzw. krojenie tortu, czyli technika wejścia do pomieszczeń w taki sposób, aby minimalizować naszą ekspozycję na ostrzał potencjalnego wroga. Prezentowana nam technika w połączeniu z tzw. point shootingiem polegała na przejęciu kontroli nad obszarem od 0 do 90° w czterech ruchach tak, że najpierw szła lufa, potem głowa, a na końcu ciało. Technika, jak każda inna, ma swoje plusy i minusy, jednak wykonana dobrze – z pewnością prowadzi do sukcesu. Gdy ogarnęliśmy pracę solo, przyszedł czas na pracę w grupach i przemieszczanie się tak, by efektywnie wykorzystać możliwość prowadzenia ognia przez dwóch strzelców, a zarazem ograniczyć do minimum możliwość postrzału kolegi przed nami. Resztę dnia spędziliśmy na wejściach do pomieszczeń pojedynczo oraz w zespołach, wchodząc zarówno na stronę silną, jak i słabą. www.fragoutmag.com