Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/729525
Do dokładnego dopasowania przewodów służy plastikowy ściągacz – lepiej starannie je dopasować, tak by nic nie majtało się i nie przeszkadzało. Przewody słuchawek można wyprowadzić do tyłu, na plecy – czynimy tak w sytuacji, gdy nie mamy podłączonych urządzeń zewnętrznych. Można je także przeprowadzić do przodu, z mikrofonem pod szyją, kiedy mamy dołączony np. telefon. Ja wyprowadzam je zawsze do przodu, najczęściej prowadząc pod koszulką. Moim zdaniem to optymalny sposób. Jednostkę centralną mocują zwykle w spodniach, w lewej kieszeni biodrowej albo cargo. Czasem zaczepiam ją od zewnątrz, czasem od wewnątrz – w tym drugim przypadku wówczas, gdy spodziewam się nieco więcej dynamiki czy zmian pozycji. Tak jest pewniej, bo metalowy klips jest mięciutki i nie trzyma bardzo mocno. Nie ma żadnego porównania z C4OPS, w którego przypadku trzeba się natrudzić, by klips w ogóle gdzieś wcisnąć... to najsłabszy element Clarusa PRO. Sama jednostka centralna w niczym nie przeszkadza – malutka, lekka, w zasadzie zapomina się o tym, że ma się ochronniki słuchu. I to aktywne. Sterowanie – trochę upierdliwe, ale daje radę. Wolałbym co prawda dwa przyciski (w górę i w dół), ale to zwiększyłoby gabaryty zestawu. W sumie do konieczności przeklikiwania się przez pięć ustawień można się przyzwyczaić, dramatu nie ma. Bardziej przeszkadza mi brak blokady przycisku – ta by się przydała, bo czasem zdarza się przestawić poziom głośności podczas zmian pozycji albo innych czynności. Niby nie za często, ale jednak. Poziom tłumienia – bez zarzutu. Nie ma się co rozpisywać, jest super. Jakość dźwięku z urządzeń zewnętrznych – genialna. Naprawdę czysty, wyraźny dźwięk, a rozmowa telefoniczna, nawet na strzelnicy, nie jest problemem. Elektronice zdarza się czasem ciut zgłupieć przy dużej liczbie strzelających naraz z różnej broni, ale skutkuje to tylko chwilową (sekunda, góra dwie) zmianą tonu dźwięków (nie poziomu głośności!), po czym sytuacja wraca do normy. Takie akcje zdarzają bardzo sporadycznie – poza tym jest naprawdę świetnie. Żywotność baterii pokrywa się z deklaracjami producenta, a zapasowe ogniwo w pudełku to kapitalny pomysł. Podsumowując – świetne ochronniki słuchu, moje ulubione. według mnie są idealnym połączeniem masy, gabarytów, funkcjonalności, poziomu ochrony i jakości dźwięku. Kosztują około 250 dolarów, czyli – w przybliżeniu – 1000 PLn. Dużo? a ile kosztują muszlowe ochronniki słuchu z możliwością prowadzenia rozmowy telefonicznej? Polecam. OCHRONA SŁUCHU