Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/729525
brzuszka. Pozostało już tylko wbicie zaostrzonych palików w ziemię, w dwóch równoległych rzędach i umieszczenie między nimi snopków trzciny. Nie znalazłam w pobliżu żadnego większego kamienia, więc KA-BAR posłużył także jako młotek. Awaryjnie sprawdza się w tej roli zadowalająco. Prowizoryczna kanapa była już gotowa, więc należało jeszcze zorganizować opał i stosowne sztućce. Następne w kolejce do porąbania były suche konary wierzby, schowane na czarną godzinę pod zacumowaną przy brzegu łodzią. Praca nie szła aż tak lekko, jak w przypadku świeżej sosny, jednak nie mogę powiedzieć, że wymagała dużego wysiłku. W porównaniu z małą siekierką turystyczną, wygodniej szło rąbanie nożem, klinga wchodziła głębiej niż ostrze toporka, KA- BAR był też lżejszy, dzięki czemu umożliwiał szybsze uderzenia. Głownia nie klinowała się w materiale i odcinała duże wióry. Twarde, suche drewno pozostawiło jednak kolejne przetarcia na powłoce. Ostatnim z cięższych testów terenowych było batonowanie pociętej wierzby. To kolejna czynność, w której ujawnił się cały potencjał noża. Długa, szeroka klinga, płaski, wysoki szlif – wszystko razem składa się na idealne warunki do batonowania. Pomimo grubości głowni, rozłupywanie polan szło bardzo sprawnie. Przy okazji postanowiłam również podzielić na szczapki znalezioną nieopodal deskę. Pech chciał, że nie zauważyłam tkwiącego w niej gwoździa, co przy uderzeniu poskutkowało lekkim zawinięciem krawędzi tnącej. Ognisko zapłonęło pełnym blaskiem i zbliżał się moment, w którym można otrzepać ręce, odłożyć nóż i chwycić za wędkę lub harmonijkę, ciesząc się ciepłym popołudniem. KA-BAR posłużył więc jeszcze do otwarcia puszki z kukurydzą, która takim niedzielnym wędkarzom jak ja służy za przynętę. Wymagało to trochę wyczucia, bo nóż jest potężny i łatwo nim przebić wieczko razem z denkiem. Z racji wielkości i szerokości głowni, rozpruwanie puszki nie było zbyt komfortowe i ostatecznie wyszło dość kwadratowo. Powłoka dorobiła się też pierwszych głębokich rysek, odsłaniających stal. Rozmyślnie na sam koniec zostawiłam struganie kijków na ognisko. O ile w przypadku noży EDC mam dość wysokie www.fragoutmag.com