Po raz pierwszy dłużej i w prawdziwie polowym
użyciu testowałem mojego MIG 3.0 w styczniu na po-
ligonie (strzelaliśmy wtedy z karabinów Barrett – pa-
miętacie?). Pokazało mi to dość dobitnie, jak bardzo
potrzebowałem czegoś takiego. Po prostu mimo że
miałem ze sobą kilka warstw ciuchów przydatnych
w taką pogodę (PCU L5, L2, Atom Arc'Teryxa i chyba
coś jeszcze – miało być zimno; i było), nie musiałem
ich używać. Nie ma sensu się rozpisywać, że kurtka
jest ciepła, lekka, chroni przed wiatrem czy wychłodze-
niem organizmu, że jest wykonana z nowoczesnych
materiałów, które znalazły już pewnie zastosowanie
wcześniej w odzieży kosmicznej. Pierwsze wrażenie
było takie, że pomimo kilku godzin na dworze przy
temperaturze mocno minusowej miałem pełny kom-
fort termiczny. Ruch był zredukowany prawie do zera,
było stanie na osi, czasem leżenie, ani grama większej
aktywności (biegu czy skoków) – a komfort był dobry.
ODZIEŻ