Frag Out! Magazine

Frag Out! Magazine #16 PL

Frag Out! Magazine

Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/853192

Contents of this Issue

Navigation

Page 187 of 212

Dlaczego? Ludzie w twoim wieku raczej uciekali od zasadniczej służby wojskowej. Miałeś przecież mnóstwo innych opcji. Przede wszystkim, tradycje rodzinne. Mój dziadek wal- czył w oddziale „Hubala" w świętokrzyskiem, ojciec był żołnierzem przez 27 lat. Służył na lotnisku w Łasku, skąd pochodzę. Pamiętam, że jako dzieciak uwielbia- łem przytulać się do ojca, zawsze mówiłem mu, że tak fajnie pachnie karabinem. Poza tym, miałem od zawsze zamiłowanie do broni, munduru, dyscypliny. Powiedziałeś kiedyś, że gdy wybierałeś się na „zetkę", w planach miałeś już Lubliniec – chciałeś być koman- dosem z nożem w zębach. Tymczasem trafiłeś do zielo- nego garnizonu, do Koszalina… Tak, to było moje pierwsze prawdziwe zetknięcie się z wojskiem. Wcześniej, jako siedmiolatek, tylko strze- lałem z kałasza. Koszalin i Centrum Szkolenia Obrony Przeciwlotniczej nie były moim marzeniem. Okazało się, że możliwości rozwoju są w najlepszym przypadku średnie. Jak w takim razie trafiłeś do (wtedy jeszcze) 1. Pułku Specjalnego Komandosów? Po prostu odszedłem do cywila. To był czas, kiedy 1. PSK był już uzawodowiony. Po wstępnej selekcji czekałem dziesięć miesięcy na etat. A co robiłeś przez te dziesięć miesięcy? Pracowałem na trzy zmiany, jako stolarz. Robiłem drzwi, okna i inne cuda. Wiesz, nie mieszkałem już wtedy z rodzicami, a rachunki trzeba było zapłacić. Po szybkim przeszkoleniu zacząłem pracować w jed- nym z nielicznych przedsiębiorstw w Łasku, które w ogóle oferowały pracę. Co śmieszne, po trzech miesiącach byłem już brygadzistą. To właśnie tam po raz pierwszy dowodziłem ludźmi. Znalazłeś się w końcu w tym wymarzonym 1. PSK. Czy to było to, czego się spodziewałeś? Zacząłeś wresz- cie biegać po lasach z nożem w zębach? Nie, nie do końca. Miałem nie najłatwiejszy start. Większość chłopaków już tam wcześniej służyła, a ja przyszedłem znikąd. Nigdy nie skakałem ze spa- dochronem, nigdy porządnie nie zmarzłem, nie miałem pojęcia o zwiadzie i działaniach specjalnych, nigdy nie spałem w nocy w lesie w cienkim śpiworze. Tak sobie myśleli. A ja musiałem zapracować na szacunek star- szych kolegów. Opowiedz o swoim potrójnym przydziale. Czy to był ówcześnie standard? Tak, zwiadowca – kierowca – sanitariusz. Takie wtedy były przydziały, takie etaty. To była trochę pozostałość po poprzednim systemie. To oczywiście dość szybko uległo zmianie. Nie wyobrażasz sobie chyba medyka, który udziela pomocy, a jednocześnie prowadzi samo- chód… Powiedziałeś nie raz, że o tym swoim przydziale nie wiedziałeś za dużo, że byłeś sobie wojskowym www.fragoutmag.com

Articles in this issue

Links on this page

Archives of this issue

view archives of Frag Out! Magazine - Frag Out! Magazine #16 PL