Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/915069
okiem królika Mam Olighta H1R od kilku miesięcy i noszę ją prak- tycznie codziennie – w moim EDC zastąpiła S10R (także Olighta) z uwagi na sentyment do kątówki, ale także na większą uniwersalność niż u poprzed- niczki. Normalnie Nova ma swoje miejsce w plecaku asma- nian Tiger Modular Vent (opisany w osobnym artykule), wpięta w komórkę PALS na plecach komory głównej. Klips latarki jest tak zwymiarowany, że idealnie pasu- je właśnie do komórek MOLLE/PALS, umożliwiając jej pewne umocowanie bez obawy o przypadkowe wypad- nięcie. Czasem zdarza mi się przełożyć ją do nerki Cu- bby Admin+ od Hussara, a czasem po prostu wrzucam ją w kieszeń albo w oporządzenie – to już rzadziej, bo latarka nie ma oczka do zaczepienia smyczy, a jest mała i lekka, więc łatwo ją posiać. Używam jej często, bo w końcu to EDC, zarówno w postaci kątówki, jak i czołówki. Czasem też zdarza mi się trzymać ją w zębach za klips. Obsługa latarki nie nastręcza żadnych trudności – przycisk jest duży, łatwo wyczuwalny (dzięki zagłębieniu w obudowie), pracujący z wyraźnym klikiem. Przełączanie trybów jest banalne, rzec można, że intuicyjne – wystarczy tylko zapamiętać, że dwa kliki to turbo, trzy SOS, a przytrzymanie to moonlight. Przeobrażenie H1R w czołówkę jest proste, choć na początku można się trochę zamotać z obejma- mi uchwytu, ale po jednym-dwóch włożeniach prze- staje to sprawiać jakiekolwiek problemy. Latarka w uchwycie siedzi pewnie, zachowując nadany jej kąt nawet podczas wykonywania gwałtownych ruchów. Taśma nie zsuwa się z głowy, co wydaje się być zasłu- gą przede wszystkim niewielkich gabarytów i masy H1R. W tej pozycji obsługa przycisku jest nieco mniej wygodna, ale nadal nieproblematyczna. Magnesy – zarówno w latarce, jak i w ładowarce trzy- mają pewnie, choć ten z ładowarki jest jednak zauwa- żalnie słabszy. Rozkład światła jak dla mnie idealny dla latarki EDC. Nie oczekuję po takim sprzęcie ręcznego reflektora przeciwlotniczego, lasera do wypalania oczu albo in- nego podświetlacza celu – potrzebne mi jest źródło światła, które sprawi, że nie zabiję się w ciemności, rozpoznam najbliższe otoczenie, dam radę wykonać niezbędne czynności, przeczytać mapę, książkę albo oświetlić np. namiot. I do tego celu H1R jest idealna – jeśli chcesz czegoś z silnym, skupionym strumieniem światła, to kup raczej któregoś Batona, bo Nova tego nie oferuje. Ładowanie latarki jest bezproblemowe – włączam stację dokującą do źródła prądu (najczęściej laptop, rzadziej ładowarka albo powerbank, ale i to się zdarza), stawiam na niej latarkę i zapominam o niej. Jak sobie przypomnę, to ją zdejmuję, jeśli dioda świeci na zielono, i po sprawie. Nigdy nie rozładowałem latar- ki do zera, bo zawsze ładuję ją po każdym dłuższym użyciu, co zajmuje zwykle kilkanaście-kilkadziesiąt minut. Myślę, że ładowanie od zera to ze 3-4 godziny, może i ciut więcej. Świetnym pomysłem jest wypo- sażenie stacji dokującej we wtyczkę USB, co umoż- liwia korzystanie w terenie z powerbanków, a jeszcze lepsze jest zastosowanie akumulatora, który można zastąpić zwykłą baterią (czasem nie mamy możliwo- ści ładowania albo musimy oszczędzać zmagazyno- waną energię np. do ładowania telefonu). Wady? Trochę zbyt słaby magnes w stacji dokują- cej i brak oczka do smyczy. Na upartego przyczepię się jeszcze trybu moonlight, który jest chyba trochę jaśniejszy niż w S10. No dobra, jeszcze może to, że stacja dokująca jest tak mała, że nie ma w niej gniazda USB jak w przypadku S10R III Baton, więc blo- kujemy nią jedno gniazdo źródła zasilania. Generalnie – bardzo fajne światełko EDC o szero- kim spektrum zastosowań. Jeśli nie potrzebujesz latarki świecącej mocno, daleko i silnym strumie- niem, to H1R Nova wydaje się strzałem w dziesiątkę. AKCESORIA