Frag Out! Magazine

Frag Out! Magazine #18 PL

Frag Out! Magazine

Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/915069

Contents of this Issue

Navigation

Page 211 of 247

A'propos włączania i wyłączania – ukryty pod gumowym kapturkiem z tyłu latarki przełącznik główny działa bardzo pewnie i skutecznie. Wciskając go choćby na kilka milimetrów, włączamy strumień światła, który wyłącza się natychmiast, kiedy puścimy przycisk. Jeśli wciśniemy go dostatecznie daleko, zaskoczy blokada i latarka pozostanie włączona aż do kolejnego wciśnięcia przełącznika. Ten zapewne doskonale wam znany tryb działania włącznika pozwala na szybkie oświetlenie podejrzanego miejsca i powrót do bezpiecznej ciemności dużo wygodniej i w znacznie krótszym czasie niż w przypadku użycia przełącznika działającego tylko po pełnym wciśnięciu klawisza. Tryb „turbo", oferujący przebijające każdą ciemność 1000 lumenów, niestety ssie. Nie w przenośnym znaczeniu tego słowa – tak jak pisałem wyżej, jest bardzo skuteczny, ale bardzo intensywnie wysysa energię z baterii. Jeśli zastosujemy ogniwo 2900 mAh (takie daje w komplecie producent), będziemy cieszyć się turbojasnością przez około półtorej godziny. Obniżając moc do 300, a potem 150 lumenów, wydłużymy czas świecenia odpowiednio do 4 i ponad 10 godzin. Jeśli okoliczności zmuszą nas do maksymalnego oszczędzania prądu, naszym przyjacielem będzie tryb Low: przy 10 lumenach, które doskonale wystarczą do oświetlania zamkniętych pomieszczeń, latarka powinna pracować aż 135 godzin. Jak wspomniałem, zamiast dostarczonego wraz z urządzeniem ogniwa można zastosować dwie baterie CR123A o łącznej pojemności 3500 mAh, co wydłuży czas świecenia w każdym trybie o jakieś 5%. Takich baterii można oczywiście mieć przy sobie choćby i pół tony, jednak w czasach, kiedy każdy ma ze sobą smartfon, laptopa i dwa powerbanki znacznie łatwiej i wygodniej będzie po prostu doładowywać latarkę. To banalnie proste: wystarczy wziąć dowolną ładowarkę do smartfona wykorzystującego złącze micro USB, wyjąć zaślepkę z gniazda znajdującego się z tyłu latarki obok włącznika i wetknąć tam wtyczkę. Ładowanie nie jest niestety szczególnie szybkie, trzeba liczyć się z tym, że może potrwać nawet 4-5 godzin. Zastosowanie złącza będącego w tej chwili rynkowym standardem to doskonały ruch. Większość z nas i tak zawsze ma ze sobą ładowarkę do smartfona i/lub powerbank, więc latarkę można doładować w każdej chwili, kiedy okaże się to konieczne. Pewnym zagrożeniem dla naszej wygody może być wchodzący przebojem na rynek smartfonów niekompatybilny z micro USB standard USB C, jednak minie jeszcze kilka lat, zanim faktycznie zacznie dominować. Ogromnie podobał mi się fakt, że za każdym razem, kiedy włączałem latarkę, umieszczona pod przełącznikiem trybów dioda zapalała się na ok. 3 sekundy, sygnalizując kolorem stopień zużycia energii w latarce. Póki zapala się na zielono, wszystko jest ok. Gdy świeci na czerwono, pora zacząć myśleć o ładowaniu. Kiedy miga czerwienią, wiedz, że nie poświecisz już sobie – ładuj albo siedź po ciemku. www.fragoutmag.com

Articles in this issue

Links on this page

Archives of this issue

view archives of Frag Out! Magazine - Frag Out! Magazine #18 PL