Frag Out! Magazine

Frag Out! Magazine #18 PL

Frag Out! Magazine

Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/915069

Contents of this Issue

Navigation

Page 243 of 247

4 sierpnia 2011 roku Siedząc na wyrku słuchałem radia, kiedy kolega z naprzeci- wka szarpie mnie za nogę i drze się, że ostrzał. Dawno nie świstało… Laczki na nogi, karabin w rękę i do schronu. A tam dziś totalny misz-masz. My, „szuszaki"... kobitka. Ta dopiero miała przeboje. Alarm zastał ją dokładnie pośrodku kąpieli. Wrzuciła na siebie szlafrok i z mokrymi włosami przybiegła do najbliższego schronu – do nas. Jaka „siara", że trafiła na kupę chłopa. Kilka śmiesznych tekstów i atmosfera się rozluźnia. Nasza skulona pod betonowym dachem gromadka wybucha kilka razy śmiechem, gdy rozgłaszanym przez głośniki komunikatom „odbój" to- warzyszą kolejne świszczące pociski. (…). Atmosfera na naszej IX zmianie zaczy- na GNIĆ. Jeszcze dwa miesiące temu, kiedy „sztabuchy" śmiało rzucały teksty typu: „Musimy kogoś zrotować dla przykładu" (osobiście słyszałem), nikt nie spodziewał się, że sytuacja odwróci się na niekorzyść „pe-es-zetu" (sztabu Polskich Sił Zadaniowych). Wówczas na siłę karano żołni- erzy – szukano ludzi bez kapelusza, bez naszywki, stawiając ich przed dowódcą, żeby tłumaczyli się z byle bzdury. Ale potem przyszedł jeden „ajdik", drugi, dwudzi- esty, pierwsza i druga śmierć... „Rotowanie dla przykładu" stało się kiepskim, żeby nie powiedzieć, kretyńskim pomys- łem, w sytuacji, w której na własny wniosek rotować chce się już spory procent żołnierzy – na oko dochodzący nawet do połowy obsady tej zmiany. Mówię o przypadkach, kiedy żołnierze napisali i złożyli już wnioski o rotację. (…). Pisałem już o zmęczeniu ludzi, braku wozów (naprawdę duży ich procent stoi na naszym złomowisku) i formowanie patroli „na siłę", z żołnierzy z kilku plutonów różnych kompanii. Coraz mniej chętnych na wyjazdy, coraz więcej zwolnień lekarskich (…), z których promil to te z rzeczywistych przyczyn zdrowotnych. Do tego docho- dzą kłótnie rodzinne, których świadkiem jestem, siedząc w klubie żołnierskim. Kłótnie przez Skypa – małżonkom puszczają nerwy, powodem wykrzykiwanych przez mikro- fony nielekkich słów potrafi być byle cieknący kran. Można dojść do wniosku, że ta zmiana przerosła „Elitarną 17. Wielkopolską Brygadę Zmechanizowaną". W rozmowie z kolegą, niemłodym chorążym z niejedną misją na karku, usłyszałem zdanie: „Nasz sztab wciąż jest myślami na pol- igonach, nad pięknie wyglądającymi mapami". Zgodziłem się z nim. Miło i przyjemnie jest bowiem spędzać czas przed komputerem, nad mapami z wyimaginowanym wrogiem, zrobić kilka ładnych slajdów w Power Poincie – w czym de facto 17. WBZ jest WYBITNYM SPECJALISTĄ – i zaprezentować przed generałem jak wszystko „picuś glancuś" wygląda. A tu pojawiły się rzeczywiste i nieproste w rozwiązaniu sytuacje, których może i spodzie- wano się, lecz nie w takim nasileniu. Może winić za tę sytuację naszych młodych pod- poruczników, którzy rzucają się na etat sztabowy, a nie mają pojęcia, czego on wymaga? A wymaga, naszym zdaniem – zdaniem „jeżdżących" – doświadczenia, wiedzy o tym, jak wygląda sytuacja „za płotem". Wiedzy zdobytej osobiście, w polu, w patrolach, po których wraca człowiek wykręcony jak szmata. My tymczasem mamy w sztabach młodych oficerów, rzucających się na zadania, którym nie są w stanie podołać bez doświadczenia. Ambicja? Jest dobra, lecz potrafi i zgubić. Pół biedy, gdy zgubi samego ambitnego, tu jednak ambicja może zabić. Nas. Dosłownie. Sytuacja, jak już wspominałem, odwróciła się o całe 180 stopni. Teraz inicjatywa znalazła się po naszej stronie, tak zwanych „zwykłych żołnierzy". Sztab zaczyna nas zauważać, szukać naszej pomocy w ratowaniu i tak kiepskiej sytuacji IX zmiany. Zaczynają się bowiem prośby o uczestniczenie w nieswoich patrolach, prośby o użyczanie sprzętu, a nawet szybkie kursy na kierowców, o które prosząc w kraju, większość z nas dostawała kontrę stanowczym sztabowym „NIE!". Błagalne rozmowy z nie tak głęboko ukrytymi prośbami, by się nie rotować. W kraju kończą się już zasoby ludzi, którzy pozostali w gotowości do zmiany rotujących się z Afganistanu żołnierzy. Istnieje coś takiego jak „Centrum pomocy rodz- inie". Jego zadaniem jest chociaż częściowe zastąpienie bra- kującego męża czy ojca. Mamy więc prostą sytuację – ów cieknący w domu kran. Żona dzwoni do „Centrum", a pan major po drugiej stronie linii ma za zadanie zorganizować pomoc w naprawieniu usterki. Proste, prawda? Zadaniem „Centrum" jest także pomoc w przekazaniu paczek z Polski do Afganistanu. Dwa miesiące temu moja mamuś- ka zadzwoniła na „gorącą linię" z pytaniem o wysyłkę paczek. Informacji nie otrzymała żadnych, a skierowana została do Dowództwa Operacyjnego w Warszawie. Teraz mamy sytuację, kiedy to właśnie „Centrum" organizuje wysyłkę, lecz... wiemy o tym tylko my. Informacji w kraju brak, czasu zostało niewiele, bo termin dostarczenia paczek do jednostki upływa 8 sierpnia, czyli za 4 dni. Większość kolegów w tej sytuacji po prostu rezygnuje z „prezentów" z kraju, przede wszystkim dlatego, że bez sensu jest teraz wysyłać cokolwiek, gdy paczka dojdzie do Afganistanu za miesiąc albo półtora – 2-4 tygodnie przed wylotem do domu. Licznik patroli: 42 + 1 eskorta Cordon & Search: 1 Wyjazdy QRF: 28 Loty bojowe: 3 Służby Force Protection: 10 (1x identyfikacja, 4x wieża, 4x przeszukanie, 1x mobilne KTO), w tym płatne: 10 Ostrzałów (obszczałów): 1 Konwój: 1 Autor na swoim stanowisku pracy/fot. z archiwum Jacka Dutkiewicza www.fragoutmag.com

Articles in this issue

Links on this page

Archives of this issue

view archives of Frag Out! Magazine - Frag Out! Magazine #18 PL