Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/986912
BLADE RUNNER W UŻYCIU Używam BLADE RUNNERÓW od mniej więcej roku – są jed- nymi z niemal 30 sztuk okularów różnych producentów, jakie mam, zatem pole do porównania jest dość szerokie. Muszę przyznać, że BLADE RUNNERY mają dość atrakcyjny, lekko agresywny, ale stosunkowo mało taktyczny design, dzięki czemu na ulicy nie wygląda się w nich tak, jakby właśnie wyszło się ze strzelnicy (moja żona twierdzi, że „nie są taktyczne, raczej kosmiczne, jak u Skawińskiego"). Można je zatem nosić do zwy- kłego, casualowego ubrania, o ile ktoś lubi taki właśnie klimat połączenia SF z futuryzmem. Okulary są wygodne – mam „regularną" wersję i łapię się na górną granicę ich dopasowania, myślę, że XL byłyby już trochę za duże i mogłyby po prostu spadać mi z nosa. Te, które mam, siedzą pewnie, nie mam obaw, że zlecą mi z głowy nawet pod- czas wykonywania gwałtownych ruchów, a jednocześnie nie uciskają. Zauszniki wygodne, gumowa dolna część fajnie układa się na uchu i dopasowuje do jego kształtu, więc nie gniotą i nie wpija- ją się w ciało. Niestety, ich grubość powoduje, że nie najlepiej współpracują z muszlowymi ochronnikami słuchu – po dłuż- szym pobycie na strzelnicy z założonymi Peltorami czy Sordina- mi z żelowymi poduchami czuć jednak na głowie dość wyraźnie, że zauszniki są grube. A jak się okulary zdejmie, to widać to tak- że na skórze w postaci wyraźnego odcisku. Nie są to więc oku- lary czysto strzeleckie, no, chyba że ktoś używa ochronników dousznych – wtedy nie ma problemu. Dopasowanie oprawki do głowy jest bardzo fajne – pole wi- dzenia nie jest ograniczone, a poziom ochrony oczodołu więcej, niż dobry. Mam krzywy nos po złamaniu, ale nieregulo- wany (ale wykonany z gumy) nosek okularów dobrze się dopa- sowuje i nie mam problemów z właściwym osadzeniem BLADE RUNNERÓW na moim nochalu (ponoć dość dużym, dodajmy). OCHRONA WZROKU