Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/986912
sztucznego znanego pod nazwą doron. Armia natomiast, trochę wzorując się na zdobycznej japońskiej „kamizelce pancernej" opracowała kilka modeli eksperymentalnych pod nazwami T-34, T62E1 oraz T64. Finalny model M12 tworzony z myślą o inwazji na Japonię został standaryzowany w czerwcu 1945 roku i nawet wdrożony do produkcji w zakładanej ilości około 100 000 sztuk, jednak po użyciu bomb atomowych inwazja na Japonię nie była konieczna, więc produkcję przerwano. Model M12 był kamizelką chroniącą górną część tułowia, wyposażoną w płytę aluminiową na piersi oraz wypełnienie z balistycznego nylonu na całej powierzchni. Kamizelka miała masę około 6 kilogramów i jako ciekawostkę warto podać, że wyposażona była między innymi w opcjonalną ochronę krocza. W ten sposób, amerykański piechur po kilkudziesięciu latach walk toczonych bez żadnej najmniejszej ochrony tułowia, w teorii mógł być wyposażony w cokolwiek, co chroniło go przed zabójczymi odłamkami. Po wojnie opracowano kilka następnych modeli kamizelek, które wydawały się bardziej praktyczne niż armijny model M12. USMC nadal rozwijała ideę kamizelek z wkładkami z doronu obok balistycznego nylonu, podczas gdy armia skupiła się na kamizelkach bez żadnych sztywnych wkładek. Tak powstał szereg kamizelek M1951, M1952, M1952A oraz M1955. W 1966 roku armijny model M1952A ewoluował poprzez dodanie kołnierza w chyba najbardziej klasyczny model „Armor, Body, Fragmentation Protective Vest with 3/4 Collar", aby pod koniec wojny w Wietnamie stać się modelem M69 zapinanym na rzepy. Wszystkie te kamizelki miały jedną cechę wspólną. Były mało ergonomiczne, ograniczały ruch i były dość grube. Rodziło to problemy z dopasowaniem ich do oporządzenia, a tym bardziej do odzieży zimowej. W gorącym klimacie Wietnamu sytuacja nie była lepsza, gdyż kamizelki powodowały przegrzanie i dodatkowe obciążenie, a ich skuteczność wciąż nie była wysoka. Newralgicznymi punktami kamizelek była centralna część piersi, gdzie znajdowało się zapięcie, które żołnierze lubili zostawiać odpięte dla wentylacji a także boki, które można było regulować za pomocą sznurków i które też z powodu wentylacji niejednokrotnie poluźniano. Jednocześnie po drugiej wojnie światowej nadal trwał rozwój broni artyleryjskiej i z czasem WYPOSAŻENIE