Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1100428
Moim nigdy niezrealizowanym do końca marzeniem jest spi- żarnia pełna rozmaitości na ciężkie czasy. Wiecie: konserwy, przetwory i marynaty stojące równiutko na półkach, wiszące u powały połcie boczku i długaśne pęta wędlin, gomółki sera, beczki z kiszonkami. Inwestuję w proste związki organicz- ne, a im prostsze i mniej przetworzone – tym lepiej dla nich i dla mnie. Spiżarnia jest oczywiście w nieustającej budowie, stworzyłem jednak listę produktów, które w takiej spiżarni po- winny się obowiązkowo znaleźć: produktów niepsujących się lub o długim czasie przydatności do spożycia. Takich, które można bardzo długo przechować w ziemiance, w oczekiwaniu na przyjazd lokalnej milicji, która w najlepszym przypadku da nam po ryju, zarekwiruje wszystko, co się da zarekwirować, a potem zje rodzinę i zgwałci psa (albo odwrotnie). Jeśli więc ktoś ma chęć przetrwać Apokalipsę Zombie, siedząc w lesie z dzidą, to ułożyłem dla takiego ktosia listę przydatnych produktów. Zaczynamy od bimbru, czyli wy- sokoprocentowego napoju alkoholowego produkowanego w warunkach amatorskich. Albowiem, jak zwykł mawiać Bogusław Wołoszański, „na początku listopada 1945 przyniesiono do gabinetu Stalina tajny raport. Raport, który miał zmienić kształt powojennej Europy". Nieznana bitwa o Bimber Styczeń 1945 roku. Wąska uliczka biegnąca wzdłuż spalo- nych ruin czegoś, co niegdyś było ulicą Marszałkowską była pusta, co zapewne należało zawdzięczać operatorom radziec- kich spychaczy – wojska inżynieryjne Ludowego Wojska Pol- skiego właśnie rozpoczęły rozminowywanie wyzwolonej kilka dni temu stolicy. Władysław Borowicz, dowódca 4. Batalionu www.fragoutmag.com