Frag Out! Magazine

Frag Out! Magazine #24 PL

Frag Out! Magazine

Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1100428

Contents of this Issue

Navigation

Page 181 of 185

kich w zamian za znalezione w ruinach nie- mieckie konserwy. Nie wiedział, że za kilka miesięcy ulica Litewska stanie się sceną wiel- kiej saperskiej bitwy o bimber. Ostatniej bitwy dwudziestowiecznej Warszawy. Bitwa o Bimber Pół roku później pod numerem 14 i rozmino- wanym przez Borowicza numerem 16 mieści- ło się już świetnie zorganizowane dowództwo 24. Batalionu 2. Warszawskiej Brygady Sape- rów. Dowódcą batalionu był major Grzegorz Michalewski, doskonały żołnierz, znany jednak ze swojej wielkiej miłości do wyrobów spirytu- sowych oraz ciężkiej pięści. Naprzeciwko, pod numerem 15 mieścił się nie- legalny lokal z wyszynkiem, który prowadziła korpulentna właścicielka, pani Bożena, pozo- stająca w doskonałej komitywie ze stacjonują- cymi po sąsiedzku saperami. Na ruinach wyzwolonej stolicy takie miejsca wyrastały jak grzyby po deszczu. Jak pisał w połowie 1945 r. urzędnik Ochrony Skarbowej „nieomal w każdej kawiarni lub podobnych przedsiębiorstwach gastronomicznych, a tak- że w wielu sklepach spożywczych odbywa się nielegalna sprzedaż napojów alkoholowych, i to zarówno w naczyniach zamkniętych, jak i do spożycia na miejscu. Również zjawiskiem często występującym jest nielegalna sprzedaż napojów alkoholowych na placach targowych ze straganów i budek, a nawet wprost na ulicach". 3 listopada 1945 roku Warszawa była mia- stem wyjątkowo ciemnym. Oświetlenia ulicz- nego jeszcze nie było, a jesiennego zmroku nie rozświetlała nawet tarcza księżyca, który akurat tego wieczoru był w nowiu. W dalekim Leningradzie odbywała się właśnie premiera IX Symfonii Dmitrija Szostakowicza, a saperzy majora Michalewskiego hucznie obchodzili imieniny podporucznika Huberta Krzakoskie- go – młodego, lecz lubianego przez podko- mendnych oficera, który rozminowując stolicę stracił lewe oko i część żuchwy. Raczyli się dużymi ilościami zakupionego naprzeciwko samogonu i odreagowywali stres towarzyszą- cy ich wielomiesięcznej, śmiertelnie niebez- piecznej pracy. Właśnie tego dnia komisja składająca się z funkcjonariuszy MO, UB i Ochrony Skarbowej postanowiła dokonać inspekcji lokalu nale- żącego do pani Bożeny. „Jeden z nielegalnie prowadzonych lokali restauracyjnych przy ul. Litewskiej 15, gdzie sprzedawano bimber" – pisał później funkcjonariusz GIOS - „poleci- łem Urzędowi śledczemu zamknąć i pozosta- wić do decyzji ob. Premiera". Urzędnik ten nie wiedział, jak wielki popełnia błąd. Błąd porównywalny z zabawą odbez- pieczonym granatem lub pozostawieniem w Forcie Legionów akt przedwojennej Dwójki. Błąd karygodny, którego następstwa będą miały ogromne konsekwencje. „Właścicielka lokalu przy przeprowadzaniu rewizji spowodowała napad oddziału Wojska Polskiego, stacjonującego Litewska 14 na or- gana Milicji Obywatelskiej, w wyniku którego nastąpiła strzelanina i pobicie szeregu mi- licjantów i rozbrojenie ich przez kompletnie pijany wyżej wymieniony oddział" [zachowano pisownię oryginalną] – czytamy dalej w rapor- cie GIOS. Jak wyglądało to zajście? Możemy się tylko domyślać, albowiem zarówno ówczesne, jak i późniejsze władze starały się informacje o tym incydencie utrzymać w możliwie najgłębszej tajemnicy. Jedno jest pewne – w powojennej Warszawie dobry bimber miał czasem cenę wyższą od ludzkiego życia. Nasuwa się jednak pytanie: dlaczego bimber był tak ważny dla warszawskich saperów? Odpowiedzi może być wiele. Zastanówmy się, czym właściwie jest etanol? Jest bezbarwną, łatwopalną cieczą o swo- istym zapachu i piekącym smaku. W obecno- ści powietrza pali się ona słabo widocznym, niebieskawym płomieniem. To w temperaturze pokojowej, ale co się dzieje z etanolem w przy- padku wojny? Już Winston Churchill zauważył, że na te- renach objętym działaniami zbrojnymi lub inną sytuacją kryzysową, wysokoprocentowy alkohol natychmiast staje się środkiem płat- niczym i z powodzeniem zastępuje gotówkę. To doskonała waluta w handlu wymiennym. Za bimber bez problemu można kupić benzynę, amunicję i siłę najemną. Nie bez znaczenia jest wysoka kaloryczność etanolu. Na przykład, czysty cukier uwalnia około 3,95 kcal całkowitej energii na gram. Czysty alkohol aż 7 kcal. Można więc samogon wykorzystać jako paliwo. Zastosowanie bimbru jako alternatywnego pa- liwa na wielką skalę to pomysł, na który wpadli amerykańscy rolnicy na przełomie lat 70. i 80. XX wieku. Podczas wojny Jom Kipur i nastę- pującego po niej arabskiego embarga ceny paliw w Stanach i całej Europie zaczęły szaleć. Grupa rolników i inżynierów skonstruowa- ła więc doskonałą kolumnę paliwową oraz samochód z silnikiem na destylat. Niestety – na skutek spisku służb, ich wynalazek został zniszczony. Z kolei inżynierowie radzieccy doprowadzili do perfekcji konstrukcję polowych palników spirytusowych, dzięki którym możemy w kilka minut podgrzać posiłek lub zagotować wodę. Taki palnik bardzo łatwo skonstruować samemu, wykorzystując na przykład puszkę po konserwie. Czysty spirytus dezynfekuje rany, może służyć jako środek czystości lub rozpuszczalnik. Doświadczenia powojennej Europy pokazują, że stosowany doustnie i z umiarem jest naj- tańszym i najprostszym antydepresantem. Ale co jest w bimbrze najważniejsze – nie- mieccy fizycy rakietowi prowadzący badania pod kierownictwem Wernera von Brauna od- kryli, że dzięki wiązaniom wodorowym bimber praktycznie się nie psuje, a czas jego przecho- wywania jest nieograniczony tak jak nieogra- niczona była miłość saperów do bimbru, Nasuwa się więc pytanie: jaki los spotkał saperów z ulicy Litewskiej, którzy z taką zaciętością i odwagą bronili dostępu do baru z bimbrem? Tego nie wiemy. Wiemy jednak, że w 1946 r., 2. Brygada Saperów, w której skład wchodził 24. batalion majora Michalew- skiego, za zasługi dla Warszawy i udział w wal- kach, została odznaczona Krzyżem Grunwaldu III klasy oraz nadano jej wyróżniająca nazwę 2. Warszawskiej Brygady Saperów. Cześć ich pamięci! www.fragoutmag.com

Articles in this issue

Links on this page

Archives of this issue

view archives of Frag Out! Magazine - Frag Out! Magazine #24 PL